Rozmowa Dnia: Jacek Sutryk: Jesteśmy przygotowani jako miasto na koronawirusa
Szkoły we Wrocławiu na razie nie będą zamykane. Prezydent miasta Jacek Sutryk - jak mówił w Rozmowie Dnia Radia Wrocław - nie podjął decyzji o przerwie w nauce. - Czekamy na krok ministra - podkreślał w Radiu Wrocław.
Jacek Sutryk zdecydował natomiast o odwołaniu - zgodnie z zaleceniami władz sanitarnych - imprez masowych.
We Wrocławiu przebywają trzy osoby zarażone koronawirusem. Stan 73-latka i 74-letniej kobiety jest poważny. Trzeci z chorych - 26-latek jest w dobrym stanie ale pozostaje na 14-dniowej kwarantannie - po jej zakończeniu przejdzie dwa badania - jeśli obydwa wykluczą obecność koronawirusa - zostanie wypisany do domu.
POSŁUCHAJ ROZMOWY DNIA:
Dariusz Wieczorkowski: Czy Wrocław jest przygotowany na walkę z koronawiursem?
Jacek Sutryk: Rozmawiamy o tym każdego dnia przy czym tutaj kilka kwestii należy uporządkować. Po pierwsze jest to zadanie państwa polskiego i reprezentującego go w terenie wojewody. Ja jestem w stałym kontakcie z wojewodą. Proszę pamiętać, że miasto Wrocław nie prowadzi żadnego szpitala na terenie miasta. Te wszystkie szpitale są albo marszałka albo kliniczne. My jesteśmy przygotowani jako miasto - mam na myśli odpowiedzialność prezydenta. Szczególnie interesują mnie placówki opiekuńczo-wychowawcze - szkoły, żłobki, komunikacja publiczna. Wszędzie tam dokładamy wszelkich starań, żeby te reżimy higieniczne były wyższe niż normalnie.
Czy szkoły powinny być zamknięte?
To jest takie pytanie czy należy wpadać w absolutną panikę czy nie. Na dowód tego, że "nie" ktoś by mógł przytoczyć dane, że tylko w zeszłym tygodniu 200 tysięcy osób zachorowało na grypę, a 7 osób w wyniku powikłań zmarło. Inni zalecą jakąś szczególną ostrożność. My czekamy z tymi decyzjami ponieważ te decyzje będzie podejmował minister edukacji, a w konsekwencji kuratorzy. Natomiast należy być czujnym, z całą pewnością ograniczyć wyjazdy zagraniczne. Należy się zastanowić nad urlopem czy spędzać go za granicą czy nie, bo wszystko wskazuje na to, że ta migracja za granicę zwiększa prawdopodobieństwo przywiezienia wirusa tutaj do Wrocławia na Dolny Śląsk.
Co z naszymi seniorami? Oni dostają komunikat, że powinni unikać skupisk ludzi i siedzieć w domu. Czy Wrocław ma takie dane ile jest seniorów, ile jest samotnych osób, ilu osobom należałoby pomóc?
To jest tak, że okres jesienno-zimowy zawsze jest dla seniorów okresem szczególnym. Dlatego my z roku na rok szczepimy coraz większą grupę seniorów - to już kilkadziesiąt tysięcy - na grypę. Należy pamiętać, że koronawirus jest odmianą grypy. My dbamy o seniorów jeżeli chodzi o kontekst grypy od wielu lat. To jest generalnie taki czas, że jeśli ktoś z tej grupy czuje się gorzej, słabiej, ma tę niższą odporność to powinien tych skupisk unikać. O to apelujemy do seniorów. Ja poleciłem przegląd wszystkich działań senioralnych we Wrocławiu i ograniczenie z całą pewnością tych organizowanych przez miasto. Poprosiłem też Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Centrum Seniora o to, żeby weszło w bezpośredni kontakt z seniorami, szczególnie z tymi, którzy z uwagi, że nie mogą wychodzić z domów, a potrzebują pomocy, mogliby z niej skorzystać za naszym pośrednictwem. O to też proszę mieszkańców Wrocławia - jeżeli widzimy, że koło nas mieszka, być może samotnie jakaś osoba starsza, to nie zaszkodzi zapytać czy w czymś pomóc, może zrobić zakupy, po to, żeby taka osoba nie wychodziła, bo wzrasta w tym momencie prawdopodobieństwo zakażenia się.
Kończąc wątek koronawirusa. Spodziewa się Pan w najbliższych godzinach odwołania dużych imprez?
Wczoraj już usłyszeliśmy najpierw z Warszawy, a potem zostało to powtórzone przez wojewodę dolnośląskiego - odwołanie wszystkich imprez masowych czyli tych powyżej tysiąca osób. Imprez w rozumieniu ustawy o imprezach masowych. My się do tego zamierzamy dostosować. Ja już podjąłem decyzję, że wszystkie tego typu imprezy miejskie do odwołania - tak trzeba powiedzieć, bo nie wiemy jak się sytuacja rozwinie - zostaną we Wrocławiu odwołane dla bezpieczeństwa mieszkańców.
Zwrócił się Pan kilka dni temu do przeciwników aborcji tu cytat "Moje drogie matołki". Czy to jest język, którym powinien posługiwać się prezydent Wrocławia?
To bardzo pieszczotliwy język. Szczególnie pieszczotliwy wobec tego co oni czynią. Ja bardzo lubię Kornela Makuszyńskiego i "Przygody Koziołka Matołka" i myślę, że Pan też. Tak na serio to trzeba wyświetlić cały kontekst. Kolejny raz w przestrzeni publicznej miasta, tym razem na pl. Nowy Targ przed urzędem, te środowiska prolife'owe przyszły z bilbordami na których mieliśmy umieszczone płody martwo-urodzone albo poronienia. Obok przechodzili mieszkańcy Wrocławia wraz z dziećmi. Ja myślę, że ani Pan by nie chciał, ani ja bym nie chciał aby moje dzieci na takie bilbordy spoglądały. O to mnie też proszą mieszkańcy, żeby reagować. Ja reaguję i powiedziałem - nie mam nie mam nic przeciwko temu, żeby głosić swoje poglądy aborcyjne albo antyaborcyjne. Ja w tę dyskusję nie wnikam ale moim zadaniem jako prezydenta jest ochrona przestrzeni publicznej i dbanie o to, żeby manifestowanie przez jednych nie odbywało się kosztem drugich. Tutaj dokładnie mamy taką sytuację. I tutaj - przepraszam - wracam do "kochanych matołków". Jeżeli ktoś nie rozumie pierwszy raz, drugi raz, trzeci raz - to jak się do takiego kogoś zwrócić?
Czy tutaj pomogłaby uchwała krajobrazowa?
Uchwała krajobrazowa z całą pewnością tak. Na razie te przygotowawcze prace we Wrocławiu trwają. Patrzymy na skutki tej uchwały, która została uchylona przez wojewodę mazowieckiego w przypadku Warszawy i wyciągamy stąd pewne wnioski. Ta uchwała na pewno by pomogła, ale jest inna kwestia. Te środowiska są niezwykle uparte i nie szanują innych przede wszystkim ludzi z dziećmi.
Prowokują?
Prowokują bo wie Pan, to już nawet nie chodzi o ten billboard, który pokazał się jakiś czas temu z moim nazwiskiem i próba porównywania tego do ukrywania zbrodni katyńskiej. To zostawiam, ja akurat za bardzo wrażliwy na swoim punkcie nie jestem. Natomiast ja chcę dbać o wrocławskie rodziny, o tych którzy chodzą z dziećmi w przestrzeni publicznej i nie chcę po prostu, żeby na takie obrzydliwe rzeczy napotykali. Takie jest moje zadanie.
Jest Pan w zarządzie Związku Miast Polskich. Ostatnio mieliśmy spotkanie włodarzy miast. Jak się układają relacje między miastami polskimi, a rządem?
Rzeczywiście miałem okazję gościć ponad 300 burmistrzów i prezydentów z całej Polski. To są zawsze dobre spotkania bo rozmawiamy o samorządzie. Co ciekawe przyjeżdżają tam samorządowcy, którzy mają bardzo różną afiliację polityczną. Są i prezydenci KO i SLD i PiS, tacy jak ja - bezpartyjni. Nam się rozmawiam dobrze bo my czujemy samorząd. Rzeczywiście jednak coraz więcej kolegów wyraża niepokój przede wszystkim związany z tym, że dochody samorządów maleją i na to już powoli zaczynają przygotowywać mieszkańców swoich miast i miasteczek. Jest coraz więcej miast i samorządów, które mają ujemną nadwyżkę operacyjną netto. To wszystko w związku z niższym PIT-em, a to wszystko w związku z tymi zmianami, które rząd zaproponował. Słuchajcie kochani - jeżeli będziemy mieli mniej pieniędzy z dochodów, mniej pieniędzy z PIT-u to i samorządy będą mniej robiły, będzie mniej inwestycji. To trzeba też zrozumieć. My o to walczymy, żeby tak nie było.
Ja w Pana wierzę Panie prezydencie, myślę, że mieszkańcy też, także proszę nas nie straszyć na razie. Mam pytanie jak jesteśmy przy samorządach. Na mapie być może niebawem pojawi się nowe stowarzyszenie Nowa Nadzieja. W tym wszystkim pojawia się też nazwisko Rafała Dutkiewicza, który też chce rozmawiać o samorządzie. Jakby Pan teraz określił swoje relacje z Rafałem Dutkiewiczem?
Dobre. Trudno mi się odnosić do tych planów politycznych lub wobec tego stowarzyszenia. Prezydent Dutkiewicz realizuje w tej chwili swoje zamierzenia. Nasze relacje są bardzo dobre. Tutaj się nic nie zmieniło.
A nie ma Pan żalu po 1,5 roku prezydentury jak liczyłem przed naszym spotkaniem, że miasto było w gorszej kondycji niż się Pan spodziewał, że wiele rzeczy może chciał Pan zrobić szybciej, więcej, ale jednak musi sprzątać po poprzedniku? To jest chwila prawdy - szczerze.
Szczerze, to jest tak, że ja sobie zdawałem sprawę z wyzwań, a raczej ze skali wyzwań jakie są w tym mieście.
Z MPK też?
Ja wiedziałem od samego początku, że moim zadaniem będzie nie stawianie jakiś wybitnych pomników, ale zajęcie się taką zwykłą codziennością: torowiskiem, tramwajami. Proszę zwrócić uwagę - 200 autobusów wymieniłem w ciągu 1,5 roku. Rozpoczęliśmy budowę dwóch linii tramwajowych. 80 milionów złotych na torowiska. Myślę, że wszyscy widzimy te remontowane torowiska. Przetarg na 46 nowych tramwajów. Liczne budowy, rozstrzygnęliśmy przetarg na budowę Mostów Chrobrego, na remonty Mostów Pomorskich. Mam nadzieję, że za chwilę rozstrzygniemy przetarg na dokończenie obwodnicy Leśnicy. Ulica Osobowicka, Pełczyńska, Obornicka. Ja mógłbym tak bez końca. Ostatnio opowiadałem o szkole, którą wybudujemy na wrocławskich Wojszycach dla Wojszyc i Jagodna - prawie 70 milionów złotych. Ja nad tym pracuję. Chcę powiedzieć też ostatnie zdanie. Chcę powiedzieć, że wiedziałem i zdawałem sobie sprawę, że moim zadaniem będzie zajęcie się spawami codziennymi. Ja to lubię. Ja chciałbym, żeby mieszkańcom Wrocławia żyło się z miesiąca na miesiąc, z roku na rok coraz lepiej.
Czy te inwestycje, które Pan wymienił zostały tak skoordynowane, że nie utoniemy w korku?
Nie utoniemy. One są absolutnie skoordynowane. Część tych inwestycji bierze się z konieczności. Teraz zaczęliśmy robić odkrywki na Mostach Pomorskich. Tam są trzy mosty przypomnę, bo niektórzy pytają czemu 36 miesięcy? Temu, że inżynierowie, którzy się tym zajmują tak ocenili czas realizacji tego zadania. Jak zrobiliśmy odkrywki to okazało się, że tam jest mnóstwo elementów, które wymagają naprawy. Część remontów bierze się z konieczności i potrzeby, a druga część z tego, że mamy środki europejskie, które musimy wydatkować w czasie.
Czy planuje Pan jakąś interwencję w sprawie łuny, która unosi się nad Siechnicami, a która bardzo mocno zahacza o Wrocław i która myślę wielu mieszkańcom psuje krew - na pewno zaburza sen. Coraz więcej takich protestów i głosów dociera do nas. Pan zresztą też ma okazję z niedaleka podziwiać.
Tak i oczywiście ją obserwuję. Ja od urodzenia jestem mieszkańcem południowych dzielnic i rzeczywiście wcześniej takiego zjawiska nie obserwowaliśmy. Ja myślę, że my to jeszcze jak my we Wrocławiu, ale to musi mocno przeszkadzać mieszkańcom Siechnic. Mam nadzieję, że to będzie jakimś przedmiotem zainteresowania burmistrza Milana Ušáka, bo to jest jego zakres i rzeczywiście należałoby o tym podyskutować.
A będzie Pan o tym z nim dyskutował?
Ja za całą pewnością jak będę miał okazję to mu o tym wspomnę. Ostatnio wspominałem mu o potrzebie bliższej współpracy jeżeli chodzi o różnego rodzaju rozwiązania transportowe. Skończył się czas, że Wrocław może wziąć na siebie cały ciężar organizacji tego transportu aglomeracyjnego. Niestety - i o to bardzo proszę wszystkich mieszkańców, którzy mieszkają dookoła Wrocławia i tu na co dzień przyjeżdżają - wy też musicie moi drodzy rozmawiać ze swoimi wójtami i burmistrzami o większym zaangażowaniu w poszukiwaniu rozwiązań transportowych. O tym m.in z panem Ušákiem rozmawiałem.
A kiedy pojedziemy tramwajem na Jagodno? Konsekwentnie pytam Pana o to przy każdym naszym spotkaniu.
W tej chwili dostaliśmy kolejne pismo od PL-ki, czyli spółki, która zajmuje się infrastrukturą kolejową. O tym też rozmawiałem - ale to dużo wcześniej - z panem premierem. Dzisiaj są dwa warianty jak można by docelowo doprowadzić do tego, żeby ten tramwaj pojechał. Obydwa szalenie trudne. Jeden wariant wymagałby po prostu przygotowania przez polski rząd i parlament w konsekwencji właściwych przepisów, bo takich nie ma. Drugi wariant wymagałby, aby planowaną do rewitalizacji linię kolejową do Świdnicy 285, która idzie dołem - należałoby by ją podnieść na ten wiadukt, wał, po którym jedzie dzisiaj obwodnica towarowa-kolejowa. To są strasznie duże pieniądze. Tu musi być zgoda i współpraca PL-ki. Ja o tym będę z całą pewnością rozmawiał. Nawet dzisiaj są rozmowy i spotkania w tej sprawie.
Czego spodziewa się Pan po Kongresie Kultury?
Uczciwej i dobrej rozmowy o tym w którym miejscu dzisiaj jesteśmy jeżeli chodzi o wrocławską kulturę i jak ma wyglądać jej przyszłość. Spodziewam się także, że uda nam się wyłonić Radę Kultury czyli taki organ opiniodawczo-doradczy dla prezydenta z którym będę chciał w takim trybie roboczym rozmawiać o tym wrocławskim polu kultury.
Czym się będzie zajmować Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej. Jakie zadania postawił Pan przed nową panią prezes? Spółka będzie jakoś ewoluować?
W części tak. Tam są trzy podstawowe zadania. Pierwsze - to jest zadanie stare, ale ciągle aktualne - wsparcie wszystkich firm, które przyjeżdżają i chcą inwestować we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku na terenie aglomeracji. To jest takie asystowanie tym firmom. Wrocław i aglomeracja się świetnie rozwija. Drugie zadanie związane jest z poszukiwaniem pewnych rozwiązań w układzie aglomeracyjnym takich jak właśnie wspólne rozwiązania transportowe. Ja chciałbym w większym stopniu to stowarzyszenie, tę spółkę do tego zaangażować.
Na koniec pytanie o Śląsk i Stadion Miejski. Jak idzie poszukiwanie ewentualnego sponsora?
Rozmawiamy z kilkoma podmiotami. Niestety te wszystkie sytuacje, które się w tej chwili dzieją czyli to, że grozi nam, że mecze będą odbywały się bez publiczności w związku z koronawirusem nie pomagają.
A rozważa Pan taki scenariusz, że Śląsk Wrocław zostanie w rękach miasta?
Ja już dawno powiedziałem, że dla mnie najważniejszym jest, żeby ściągnąć pieniądze zewnętrzne, które pozwolą Śląskowi i stadionowi funkcjonować. Jeżeli to się uda zrobić to Śląsk dalej może być powiedzmy własnością miasta. To są te nasze sportowe srebra rodowe, ale ważne jest aby odciążyć budżet miasta i nad tym pracujemy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.