Leo powołał (Komentarz)
A zatem po kolei. Miało być 30 nazwisk, jest 31. Leo Beenhakker podjął taką decyzję, gdyż uznał, że w szerokiej kadrze powinno być czterech bramkarzy, choć na Euro pojedzie trzech. I słusznie. A jeśli komuś, odpukać, przydarzy się jakaś kontuzja?
Mamy więc Boruca, któremu ostatnio Amerykanie urządzili western na polskim polu karnym, niedocenianego Kuszczaka, skromnego Fabiańskiego i Kowalewskiego, który klimat w Rosji zamienił na dostatnie życie w moich rodzinnych Kielcach. Powołania nie podlegające dyskusji, bo w tym momencie to najlepsi polscy bramkarze. Ale nie wszystko jest OK. Boruc wspaniałe mecze przeplata ze słabymi, Kuszczak siedzi na ławce w Manchesterze United, a Fabiański najczęściej na trybunach stadionu Arsenalu. Kowalewski w Koronie niby broni, ale też raz lepiej, raz gorzej. Mimo wszystko o obsadę bramki jestem spokojny.
Obrona - podstawowa czwórka to Wasilewski, Bąk, Żewłakow i Bronowicki, ale walka o miejsce w jedenastce rozgorzeje na nowo. Przecież są także Golański, Jop, rekonwalescent Radomski, niedoceniany w Legii Wawrzyniak i przyszły kapitan kadry Kokoszka. Nie ma innego piłkarza Wisły Głowackiego, któremu kontuzje przekreśliły pięknie zapowiadającą się karierę. Trudno jednak narzekać. Leo wybrał najlepszych.
Także dziewięciu piłkarzy zostało sklasyfikowanych pod hasłem "pomocnicy". Jest wracający po kontuzji Błaszczykowski, są Dudka i Lewandowski oraz niezniszczalny Krzynówek. Ale nie zabrakło miejsca dla Łukasza Garguły, który w parze z Matusiakiem potrafi wiele. Środkowi pomocnicy - Goliński, Majewski i Murawski nie mogą być pewni wyjazdu na Euro, choć chyba Murawskiemu jest najbliżej do miejsca w samolocie do Austrii. A Michał Pazdan - moim zdaniem - odpadnie w drugim etapie selekcji. Nie ma Iwańskiego, nie ma Zieńczuka. W lidze - wybitni. W reprezentacji słabi i bezbarwni. A Leo ma swoje zasady.
Napastnicy - oni mają odpowiadać za zdobywanie goli. Żurawski i Smolarek - to było pewne. Łobodziński - prawie również, choć były pomocnik Zagłębia Lubin może grać równie dobrze w pomocy. Zahorski - to odkrycie Beenhakkera i czołowy piłkarz naszej ligi. Matusiak ma szansę dojść do optymalnej formy. Jest Wichniarek, choć wydawało się, że po 45 minutach z Czechami nie dostanie kolejnej szansy, ale "Król Artur" w Bundeslidze jest skuteczny i może być bardzo potrzebny. Piszczek, Saganowski i Janczyk - moim zdaniem nieco na wyrost. Nie ma Pawła Brożka i Adriana Sikory. I wcale się nie dziwię. Zdobywanie goli w polskiej lidze nie musi oznaczać, że ma się automatyczną przepustkę do reprezentacji. Tu są już wyższe wymagania. Nie ma też Jelenia i Rasiaka - i pewnie wszyscy wiedzą dlaczego...
Możliwe, że niebawem do kadry dołączy Roger Guerreiro. Niech tylko otrzyma polski paszport i dostanie zgodę FIFA i nie będzie problemu. Jestem za. Brazylijczyk byłby niezwykle pomocny, a przeciwnicy jego talentu i zmiany barw reprezentacyjnych kilka lat temu klaskali, gdy Olisadebe strelał gola za golem i stał się niemal bohaterem narodowym.
Reasumując - nie ma szoku. W kadrze - jak za Janasa - zabrakło Dudka, Kłosa i Frankowskiego, ale teraz ci piłkarze są w innym miejscu kariery. Są Dolnoślązacy - co prawda z Zagłębia tylko Michał Goliński, ale przecież mistrzostwo Polski zdobywali z tym klubem Łobodziński i Piszczek, a wcześniej w Lubinie grał także Lewandowski. No i nie zapominajmy, że pierwsze futbolowe kroki na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu stawiał Tomasz Kuszczak.
Do 28 maja Beenhakker musi podać skład ostatecznej 23-osobowej kadry. Wliczając do grona reprezentantów Rogera i odsłaniając moją słabość do umiejętności Wichniarka typuję, że w gronie dziewięciu, którzy zostaną w Polsce będą: Kowalewski, Radomski, Wawrzyniak, Majewski, Pazdan, Janczyk, Piszczek, Saganowski i niestety Goliński. Zobaczymy czy się pomylę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.