Główny świadek procesu o zbrodnię miłoszycką jest niewiarygodny?
Na ławie oskarżonych jest dwóch mężczyzn Ireneusz M. i Norbert Basiura. Krzysztof K. to bardzo ważny świadek. W sylwestrową noc w 1996 roku bawił się w towarzystwie ofiary i jako jeden z ostatnich widział nastolatkę żywą. Kilkadziesiąt minut po północy oddał pijaną dziewczynę w ręce mężczyzny, który podawał się za jej brata Irka.
W 1997 roku był pierwszą osobą, podejrzewaną o związek ze zbrodnią. Nie znaleziono jednak na to dowodów. Jako świadek Krzysztof K. sam sobie przeczył, lub zasłaniał się niepamięcią. Sąd nakazał jego badanie. Zdaniem biegłej psycholog, zeznania mężczyzny w większości nie spełniają psychologicznych kryteriów wiarygodności.
Zbrodnia miłoszycka to ta, za którą przez osiemnaście lat niewinnie siedział w więzieniu Tomasz Komenda.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.