Kubusia Puchatka, Janka Kosa, 10 marca. Zaskakujące nazwy dolnośląskich ulic
Jan Kisieliczyk, naczelnik Wydziału Mienia i Gospodarki Przestrzennej bolesławieckiego magistratu: - Do dziś nie wiemy co było podstawą, żeby taką nazwę ulicy nadać. Można by było ją zmienić, ale to się wiąże z kosztami.
W mieście krąży żart, że nazwa została przyjęta ku czci mężczyzn, którzy wracają z obchodów Międzynarodowego Dnia Kobiet.
W Lubinie budowane jest osiedle, na którym mają powstać ulice Janka Kosa, czy Gustawa Jelenia, czyli bohaterów serialu "Czterej pancerni i pies". Maciej Juniszewski, historyk, autor wielu książek i opracowań poświęconych tej tematyce podkreśla, że najwięcej błędów przy wprowadzaniu nowych patronów samorządowcy popełniali ćwierć wieku temu.
- Najśmieszniejsza dla mnie wpadka, to była, kiedy w latach 90-tych ul. Obrońców Stalingradu przemianowali na ul. Obrońców Monte Cassino. Dopiero po jakimś czasie, po pytaniu "kto bronił?", docierało, że to niefortunna nazwa - wyjaśnia Maciej Juniszewski.
Nietypowych nazw na Dolnym Śląsku nie brakuje. W Legnicy do jednego z przedszkoli dzieci maszerują ulicą Kubusia Puchatka. W Lubinie swój plac mają bohaterowie serii komiksów: Kajko i Kokosz.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.