Wicemistrz świata z CCC Team na podium wyścigu w Portugalii
Na inaugurację kolarze mieli do przejechania 195,6 kilometra z Portimao do Lagos. Niedługo po stracie uformowała się trzyosobowa ucieczka, której maksymalna przewaga nad peletonem wyniosła ok. czterech minut. Odjazd został skasowany dopiero po 160 kilometrach.
Pomarańczowi jechali wysoko. Z przodu peletonu byli Trentin, Greg Van Avermaet oraz Simon Geschke, który świetnie odpowiedział na atak Wellensa (Lotto Soudal) na ostatnim, pagórkowatym odcinku usytuowanym 25 km przed metą. Później, kontrolę nad wyścigiem przejął Michael Schär, który narzucił bardzo mocne tempo. Następnie, atak przeprowadził Patrick Bevin, zmuszając ekipy sprinterskie do wykonania dodatkowej pracy.
Na 10 km przed metą ekipa skupiła się na tym, aby zostawić Trentina na najlepszej możliwej pozycji przed finiszem. Mimo iż Włoch został zablokowany, pokazał swoją moc i ukończył etap na trzecim miejscu. Wygrał Duńczyk Fabio Jakobsen z Deceuninck – Quick Step. Na drugim miejscu finiszował Włoch Elia Viviani z grupy Cofidis. Taka jest też kolejność w klasyfikacji generalnej wyścigu.
- Na przedostatnim i ostatnim rondzie byłem na dobrej pozycji, później zostałem trochę przyblokowany. Wtedy, wszyscy jechali już sami, przeskakiwałem więc z jednego koła na drugie. Myślę, że miałem dobrą prędkość, być może mogłem nawet minąć Vivianiego. Generalnie – jestem zadowolony. Trzecie miejsce to dobra lokata, biorąc pod uwagę fakt, ilu zawodników walczyło w końcówce i to, że aż dwa razy byłem zablokowany. Na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni ten wynik to krok naprzód - podsumował decydujące fragmenty 1. etapu kolarz CCC Team, Matteo Trentin.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.