Testament duchowy księdza Aleksandra Zienkiewicza
Maria Woś |
Utworzono: 2020-01-30 16:11 | Zmodyfikowano: 2020-02-07 16:12
Maria Woś
Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Artur Adamski2022-02-06 20:21:28 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Odpowiedz
Piękna postać, piękna historia. Cieszy mnie pamięć o ks. Zienkiewiczu, choćby w postaci tablicy pamiątkowej na Ostrowiu Tumskim. I oczywiście feliertonów Pani Redaktor.Piękna postać, piękna historia. Cieszy mnie pamięć o ks. Zienkiewiczu, choćby w postaci tablicy pamiątkowej na Ostrowiu Tumskim. I oczywiście feliertonów Pani Redaktor.Piękna postać, piękna historia. Cieszy mnie pamięć o ks. Zienkiewiczu, choćby w postaci tablicy pamiątkowej na Ostrowiu Tumskim. I oczywiście feliertonów Pani Redaktor.
zgłoś do moderacji
~Artur Adamski2022-02-04 09:53:37 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Ks. Aleksander Zienkiewicz pozostawił po sobie też przepiękne książki, np. "Miłości trzeba się uczyć".
~Joanna2020-02-15 18:53:23 z adresu IP: (217.99.xxx.xxx)
Felietonu M. Woś wysłuchałam najpierw na antenie PR 30 stycznia, a po dwóch tygodniach jeszcze raz. Dziękuję za sposób, w jaki przedstawiła osobę Sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza, który - chociaż nie żyje od blisko 25 lat – nadal wskazuje drogi i wychowuje, zarówno swoich dawnych uczniów i studentów (pokolenia dolnośląskiej inteligencji), jak i młodsze pokolenia. Tym autentyczniejsze jest przesłanie felietonu, że jego Autorka jest też wychowanką ks. Zienkiewicza, najpierw jako licealistka, potem absolwentka uniwersytetu. A jego nauka skierowana do młodych, jak wspomina, to m.in. troska o to, by ich uchronić przez skutkami ówczesnej materialistycznej propagandy. A nawet więcej, troska o uchronienie ich przed niebezpieczeństwem ideologicznego sposobu myślenia. Nie były to jedynie ambitne zamierzenia Duszpasterza, ale trwające ponad 40 lat nauczanie na najwyższym poziomie, służenie młodym aż do granic zapomnienia o samym sobie, niezwykły przykład osobistej pobożności (człowiek wielkiego ducha!), dobroci, pokory, wręcz świętości. M. Woś przypomniała sylwetkę Wujka (tak go nazywaliśmy) w nawiązaniu do wystawy eksponowanej najpierw pod „Czwórką” czyli przy Katedralnej 4 (tu pracował jako duszpasterz akademicki), potem w Sycowie, gdzie 74 lala temu – po przybyciu z Nowogródka – zaczynał posługę na Dolnym Śląsku. Swoim felietonem „oprowadziła” słuchaczy po tej wystawie, umożliwiając im spotkanie z wybitnym wychowawcą młodzieży, oddanym Bogu, człowiekowi i Ojczyźnie. Nauczycielem, który wobec zbliżającej się śmierci, nadal uczył: „Zawierzcie i zaufajcie Zbawicielowi. Trzymajcie Jego zbawczą dłoń w swojej dłoni…” Pani Redaktor, serdecznie dziękuję!