Tragedia w Rudnej. Po silnym wstrząsie nie żyje jeden górnik
To była silna szóstka w dziesięciostopniowej skali górniczej, która obowiązuje w Zagłębiu Miedziowym. Epicentrum zlokalizowano w okolicach szybu G-24 - tam pod ziemią pracowali górnicy. Większość załogi pojawiła się w punktach kontrolnych. Już wtedy wiadomo było, że trzech pracowników odniosło obrażenia. Niemal natychmiast zostali wyprowadzeni na powierzchnię i trafili pod opiekę lekarzy. Zgodnie z procedurami - tuż po wstrząsie z bazy w Sobinie wyjechała ekipa ratowników. Kilka minut później zjechali pod ziemię, by rozpocząć poszukiwania dwóch innych górników, którzy nie pojawili się w punkcie kontrolnym. Jednego, niestety, nie udało się uratować.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii był niekontrolowany ruch górotworu. Mimo dziesięcioleci badań, tego zjawiska człowiek nie umie przewidzieć.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.