Fuzja przegrała sama ze sobą (Komentarz)
Nie byłem zwolennikiem fuzji, gdyż sam sposób jej przeprowadzenia był od początku wysoce ryzykowny.
Zaplanowana na tydzień przed inauguracją rundy wiosennej konferencja prasowa połączona z podpisaniem listu intencyjnego w sprawie fuzji była przeprowadzona w najgorszym możliwym terminie - w dniu prezentacji zespołu, którą miałem przyjemność poprowadzić, w momencie gdy trzeba było rozpocząć boje o punkty w 2 lidze.
Nie byłem zwolennikiem fuzji, gdyż tak naprawdę nie uzyskaliśmy na jej temat żadnych informacji a słowa wypowiadane przez przedstawicieli miasta różniły się od tych, które słyszeliśmy ze strony klubu z Grodziska. To powodowało snucie hipotez, przypuszczeń...
Nie byłem zwolennikiem fuzji, bo wszystkie ustalenia były trzymane w potwornej tajemnicy. Takie zachowanie rodzi nieufność. I nawet teraz zastanawiam się jak radni mogli o niej debatować i podejmować decyzję, skoro nie widzieli dokumentu, na którym miałaby się ona opierać.
Uważam, że każdy ma prawo do wypowiadania własnego zdania - i tak jak jednym pomysł się podobał, tak u innych nie budził entuzjazmu. Takie jest życie. Mówi się, że dużą rolę w sprawie odegrały czynniki i naciski polityczne. I tu znów mogę powiedzieć - jedni są za - jedni są przeciw.
Pan Zbigniew Drzymała jako doświadczony biznesmen musiał kalkulować też takie zakończenie sprawy. Wszak w liście intencyjnym był zapis, że w razie fiaska fuzji obie strony rozchodzą się polubownie. Ale teraz nie dziwię się, że - podobno - jest zdenerwowany. Po spotkaniu z wrocławskimi kibicami wycofał zespół z Pucharu UEFA. Szans na zmianę tej decyzji już nie ma.
Prezydent Rafał Dutkiewicz miał prawo zrezygnować z planów, których wcześniej był gorącym orędownikiem. Nie dyskutuję, czy stało się to w sposób mniej lub bardziej elegancki. Z drugiej strony ostateczna decyzja musiała zostać podjęta. Start rozgrywek nowego sezonu zbliża się wielkimi krokami a w przypadku fuzji kolejne sprawy proceduralne mogły przeciągnąć proces niemal w nieskończoność.
Jedyne co budzi moją irytację to fakt, że fuzja była źle przygotowana, robiona na szybko, byle zdążyć... Może konsultacje z radnymi i zasięgnięcie opinii społecznej powinny mieć miejsce dużo wcześniej, na przykład przed podpisaniem listu intencyjnego? Może wtedy nie byłoby takich emocji...
Jedni mówią - i pewnie mają rację - że fuzja przegrała z polityką. Ja dodaję, że oprócz tego fuzja przegrała sama ze sobą. Z atmosferą tajności jaką wokół niej stworzono, z szeregiem niedomówień i niedopowiedzeń. Węzeł kiedyś musiał zostać przerwany.
Nie ulega wątpliwości, że drużynie Śląska potrzebny jest inwestor. Pewnie nie ze swoimi piłkarzami, ale na pewno z walizką wypełnioną pieniędzmi. I wszyscy powinni zrobić co w ich mocy, aby taki ktoś się znalazł.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.