Wokół budowy elektrowni jądrowej w Polsce
Produkcją prądu z uranu od wielu lat interesują się eksperci z koncernu KGHM "Polska Miedź". Zdaniem Ireny Krukowskiej-Szopy, prezes legnickiej Fundacji Ekologicznej "Zielona Akcja" niemożliwe jest jednak, by bloki energetyczne powstały na Dolnym Śląsku.
- Elektrownie atomowe potrzebują bardzo dużo chłodzenia, czyli muszą mieć dostęp do bardzo dużych zasobów wody i to wody nieprzegrzanej. Wiem, że brane są pod uwagę lokalizacje na Wybrzeżu - mówi Irena Krukowska-Szopa.
Polska elektrownia jądrowa ma powstać we współpracy z japońskimi technologami. Produkcja prądu z materiałów rozszczepialnych pozwoli nam uporać się z problemem redukcji gazów cieplarnianych.
POSŁUCHAJCIE:
Bogatynia - a dokładnie zasilana przez kopalnię Elektrownia Turów - to największy producent prądu na Dolnym Śląsku. Trwa tam budowa nowego bloku energetycznego wartego, bagatela ponad 4 miliardy złotych. Wydobycie węgla ma być utrzymane do 2044 roku. Elektrownia jądrowa zmieni układ sił na rynku energetycznym. Czy mogłaby powstać w rejonie Turowa? Burmistrz Bogatyni Wojciech Błasiak mówi, że lokalizacja elektrowni jądrowej w tamtym rejonie jest bardzo mało prawdopodobna, przede wszystkim z powodu braku wystarczającej ilości wody. Do tego wywołałaby protesty niemieckich i czeskich ekologów, choć protesty i tak będą, gdzie by nie powstała:
Czy ewentualna elektrownia jądrowa byłaby zagrożeniem dla przyszłości górników i energetyków z Bogatyni? Na to pytanie odpowiedzi szukał Piotr Słowiński.
POSŁUCHAJCIE:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.