W czepku urodzeni (Komentarz)
Mało tego, ekipa amatorów z San Marino niekiedy grała lepiej od reprezentacji Polski. Chociaż o premii za zwycięstwo w wysokości 10 tys. zł na głowę mogą tylko pomarzyć. A przecież to nie San Marino było drużyną, w której najlepszy na boisku to bramkarz. Łukasz Fabiański uchronił nas od kompromitacji nie tylko broniąc rzut karny w pierwszych chwilach pojedynku. To golkiper Arsenalu naprawiał błędy obrońców. A defensywni gracze Leo Beenhakkera grali katastrofalnie.
Grzegorz Wojtkowiak zaczął debiut od faulu w polu karnym i do końca nie potrafił inaczej powstrzymywać graczy-amatorów. Mariusz Lewandowski pozwalał studentom zabierać piłkę w środku boiska, po czym...stawał jak wryty. Pomysłu na zastawienie czołowego strzelca San Marino, gracza drugiej ligi włoskiej nie miał Mariusz Jop, a Michał Żewłakow uciekał się do nieczystych zagrań, bo nieprzygotowana do sezonu zbieranina piłkarzy-hobbystów prezentowała się na boisku dojrzalej i lepiej kondycyjnie.
Brazylijczyk Roger i tak chwalony za mecz we Wrocławiu Robert Lewandowski nie potrafili tychże amatorów okiwać, a Euzebiusz Smolarek i Robert Lewandowski trafiali do siatki dopiero z kilku metrów. Najważniejsze, że się udało. Występ Lewandowskiego - specjalisty od bramek strzelanych w debiutach - napawa optymizmem. Być może doczekamy się kolejnego napastnika klasy światowej.
Byle gracz Lecha Poznań poszedł w ślady Duńczyka Nicklasa Bendtnera, który poderwał w środę swą drużynę do niezwykłego zwycięstwa w ostatnich minutach z Portugalią, albo w ślady Miroslava Klose, który trzykrotnie doprowadzał do wyrównania w meczu Niemcy-Finlandia. Byle przykładem nie był dla niego Radosław Matusiak, który zakończył karierę po pierwszejk serii niepowodzeń. Drugi pozytywny obraz z meczu w Serravale to gra Łukasza Piszczka. Beenhakker wreszcie postawił go na skraju pomocy i tym razem się nie zawiódł. Być może Jacek Krzynówek zagości na lewej obronie na dłużej. Dzięki remisowi Czechów w Irlandii Północnej i zwycięstwu Słowenii nad Słowacją wiemy, że w naszej grupie każdy może wygrać z każdym.
Wyniki z San Marino w ustalaniu klasyfikacji końcowej (miejsca drugie premiowane barażami) nie będą się liczyć. To dobrze, bo o tym co widzieliśmy możemy spokojnie zapomnieć.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.