Bez bramek w Zabierzowie. Zagłębie-Kmita 0:0
Lubinianie rozegrali jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie i podzielili się punktami z drużyna z Zabierzowa. Mecz rozgrywano w bardzo trudnych warunkach - na grząskim i błotnistym boisku, co nie pozostało bez wpływu na poziom rywalizacji. Stan murawy pokrzyżował zwłaszcza szyki piłkarzom Zagłębia, którzy w tych okolicznościach nie potrafili przeprowadzać swych firmowych, kombinacyjnych i szybkich akcji ofensywnych.
W całym spotkaniu zespół trenera Dariusza Fornalaka zaledwie dwa razy zagroził poważniej bramce Rozalskiego. W obu przypadkach strzelał Szymon Pawłowski - ale bez bramkowego powodzenia.
W 23 minucie sędzia nie zauważył w polu karnym ewidentnego zagrania ręką jednego z piłkarzy Kmity i nie podyktował rzutu karnego dla Zagłębia. Lubinianie od 51. minuty grali w osłabieniu po drugiej żółtej i w efekcie czerwonej kartce dla Mateusza Bartczaka.
Zagłębie po raz kolejny udowodniło, że na wyjazdach nie jest tak groźne jak u siebie.
Kmita Zabierzów - KGHM Zagłębie Lubin 0:0
Kmita Zabierzów: Różalski - Makuch, Romuzga, Cios, Powroźnik - Bębenek (78' Szwajdych), Zawadzki, Kościukiewicz, Gawęcki - Bagnicki (90' Wasilewski), Fabianowski (61' Cebula).
KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Grzegorz Bartczak (84' Dariusz Jackiewicz), Lacić, Stasiak, Costa - Pawłowski, Mateusz Bartczak, Hanzel, Goliński, Kędziora (78' Kolendowicz) - Micanski (65' Plizga).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.