Jezioro Kunickie jedynie dla białej floty
O taką decyzję mieszkańcy podlegnickich Kunic walczyli od kilkunastu lat: łodzie napędzane silnikami spalinowymi nie będą mogły pływać po Jeziorze Kunickim. Radni Powiatu Legnickiego podjęli taką decyzję bazując na wynikach natężenia hałasów. Przez kilka miesięcy eksperci rejestrowali poziom decybeli generowanych przez motorówki i ślizgacze.
Dlatego podczas sesji samorządowcy nie mieli wątpliwości...
- Ten sprzęt potrafi być dość hałaśliwy, ingeruje mocno w mir domowy mieszkańców tej miejscowości. Natomiast jest dopuszczalne używanie jednostek z silnikami elektrycznymi. To jest wystarczające, aby wędkarze mogli się poruszać. Radni jednogłośnie przyjęli ten projekt - mówili radni.
Decyzja radnych już wzbudziła ostry sprzeciw właścicieli motorówek. Teraz to oni domagają się od wójta gminy, by rozpocząć negocjacje z przeciwnikami hałasu.
- Decyzja samorządowców to półśrodek - podkreśla Mariusz Mirski, który kupił działkę przy jeziorze z myślą o swoim ślizgaczu.
- Sposób rozwiązania tej sytuacji można porównać. Na autostradzie A4 są kierowcy, którzy drastycznie przekraczają dozwoloną prędkość. To może podejmijmy decyzję o zamknięciu autostrady? Nikt tam nie będzie jeździł. Ale czy to jest rozwiązanie? Spróbujmy zdyscyplinować motorowodniaków. Może da się w ten sposób rozwiązać ten problem - mówi Mariusz Mirski.
Decydując się na wprowadzenie strefy ciszy nad Jeziorem Kunickim radni nie mieli wątpliwości. Wszyscy głosowali za - nikt nie wstrzymał się od głosu.
POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.