Dominik Hładun wrócił do treningów
Hładun doznał urazu mięśnia przywodziciela podczas listopadowego spotkania ekstraklasy z Rakowem Częstochowa. Pierwsze diagnozy mówiły o dłuższej przerwie w grze, ale ostatecznie skończyło się na specjalnej rehabilitacji w Warszawie.
W Warszawie byłem przez dwa tygodnie.Ten czas spożytkowałem bardzo dobrze. Trenowałem codziennie, za każdym razem po kilka godzin. Tak naprawdę spędzałem w klinice czas od rana do późnego popołudnia. Zaczynaliśmy od tzw. „manualki”, czyli ugniatania uszkodzonego mięśnia, a następnie przechodziliśmy do ćwiczeń. Staraliśmy się wzmocnić zarówno dolne, jak i górne partie – powiedział bramkarz KGHM Zagłębia.
Podczas dwutygodniowego pobytu w Warszawie Hładun mógł liczyć na wsparcie rodziny, ale także kolegi z drużyny, Dawida Pakulskiego.
Przez pierwszy tydzień byłem na miejscu razem z „Paką”. Zajęcia mieliśmy jednak tak ustawione, że ciężko było się złapać. Bywało tak, że przez cały dzień widzieliśmy się tylko na wieczór w hotelu. W drugim tygodniu dołączyła do mnie narzeczona wraz z synem Aleksandrem, więc na pewno było to dla mnie duże wsparcie - mówi Hładun.
Zawodnik KGHM Zagłębia Lubin wrócił już do Lubina i wraz z klubowym fizjoterapeutom Dariuszem Puchalskim przygotowuje się do powrotu na boisko.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.