18-latek podejrzany o wymordowanie rodziny w areszcie
Nieoficjalnie wiadomo, że w dowody mają wskazywać na to, że 18-latek zadawał ciosy swoim ofiarom w taki sposób, aby sprawić ogromne cierpienie.
Prokurator Danuta Hołubowicz-Senderowicz nie chciała mówić o motywach zbrodni. Przekazała tylko czym kierował się sąd wydając decyzję o stosowaniu aresztu:
Marcel C. na wniosek prokuratury zostanie teraz przebadany przez biegłych psychiatrów i psychologów, którzy będą musieli wydać opinię o jego poczytalności.
Zatrzymanie 18-latka:
POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU:
Aktualizacja 10.12, godz. 11:50
Pod opieką psychologów znajduje się starszy brat zabójcy, Karol C., student z Wrocławia. Dyrektorka szkoły, do której chodził zamordowany Kacper informuje, że uczniowie cały czas mogą korzystać z pomocy psychologa.
Prawdopodobnie dzisiaj odbędzie się posiedzenie aresztowe Marcelego C. Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny areszt.
Aktualizacja 10.12, godz. 8:50
Zarzuty potrójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem postawiła prokuratura 18-letniemu Marcelowi C., który w nocy z niedzieli na poniedziałek brutalnie zabił swoich rodziców i 7-letniego brata. Po wszystkim upozorował włamanie - demolując mieszkanie. Narzędzie zbrodni - siekierę i ubranie, w którym dokonał mordu, chciał spalić. - Kiedy mu się to nie udało postanowił zakopać rzeczy poza posesją - mówi Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Tomasz Orepuk dodał, że C. przyznał się do winy i opisał przebieg zdarzenia. We wtorek prokuratura skieruje do Sądu Rejonowego w Ząbkowicach Śl. wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego.
Aktualizacja 10.12, godz. 7:30
Znicze i pluszowe maskotki. Tak mieszkańcy Ząbkowic Śląskich uczcili pamięć brutalnie zamordowanej rodziny. Wczoraj w milczeniu przychodzili pod dom, w którym doszło do tragedii.
Nie wiadomo, dlaczego doszło do tego brutalnego morderstwa. 18-letni Marcel C. uchodził za wycofanego. Nie miał zbyt wielu przyjaciół. W szkole był cichym i przeciętnym uczniem. Podobno nie dogadywał się z mamą. Krążą też plotki że miał sporo długów u znajomych, bo miał pożyczać pieniądze na narkotyki.
Rodziców i siedmioletniego brata miał zamordować około północy. Ukrył siekierę, którą dokonał mordu i schował się na dachu skąd wezwał policję. Powiedział, że rodzinę zamordowali włamywacze. W ogniu pytań przyznał się jednak, że to on jest sprawcą.
Marcel C. został zatrzymany. W poniedziałek został przesłuchany w prokuraturze. Będzie też przebadany na zawartość we krwi substancji psychotropowych.
Aktualizacja godz. 18:00
Zakończyło się przesłuchanie w prokuraturze Marcel C. Nadal nie wiadomo, czy usłyszał zarzuty.
Aktualizacja godz. 15:30
18-latek podejrzewany o morderstwo rodziców i brata jest już w prokuraturze.
Godz. 10
Sprawcą jest prawdopodobnie 18-latek - syn i brat ofiar, który po dokonaniu makabrycznej zbrodni miał ukryć siekierę poza domem, przy polnej drodze a następnie wezwać policję informując, że ktoś włamał się do jego jednorodzinnego domu i zabił całą rodzinę. Z nieoficjalnych informacji Radia Wrocław wynika, że chłopak miał się przyznać do zbrodni podczas przesłuchania.
- Zatrzymany 18-latek jest osobą podejrzewaną o popełnienie przestępstwa - mówi Ilona Golec z ząbkowickiej policji:
Okoliczni mieszkańcy są zszokowani. - To była normalna, dobrze sytuowana rodzina, mieszkali w pięknym domu - mówią sąsiedzi:
W domu, w którym doszło do zbrodni, cały czas pracują policyjni technicy. Jak mówi rzeczniczka policji, to może potrwać nawet kilka godzin.
Nie wiadomo, czy zatrzymany chłopak usłyszy dzisiaj zarzuty. W szkole, do której chodził zamordowany siedmiolatek, prowadzone są zajęcia z psychologiem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.