Jeleniogórzanin oskarżony o wielokrotne morderstwo. Wstrzykiwał ofiarom insulinę w dużych dawkach
Mężczyzna stał się obiektem zainteresowania niemieckiej policji po nagłej śmierci swojego podopiecznego 87-latka. Sekcja zwłok nie wykryła przyczyny zgonu staruszka, co spowodowało rutynowe sprawdzenie okoliczności przez policję. Niemieccy mundurowi szybko powiązali fakty, kiedy okazało się, że 5 innych podopiecznych jeleniogórzanina także zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach. Do całej serii zgonów doszło w 2017 roku w Mülheim, w Weilheim, w Aresing, i w Waiblingen.
Mężczyzna oskarżony jest też o usiłowanie zamordowania trzech innych osób, miał również kraść ich karty i numery PIN, które znaleziono u niego w trakcie przeszukania. Jeleniogórzanin, jak ustaliła niemiecka policja, wstrzykiwał ofiarom insulinę w dużych dawkach, która powodowała ich śpiączkę z niedocukrzenia i śmierć. Sam jest cukrzykiem, miał więc i lek i strzykawki. Mężczyzna początkowo nie przyznawał się do winy. W końcu jednak przyznał się do wstrzykiwania podopiecznym insuliny, ale zapewnia, że preparat traktował jako środek wywołujący sen, a nie odbierający życie.
Grzegorz W. opiekował się w swej pielęgniarskiej karierze 68 osobami. Niemiecka policja przypuszcza, że ofiar mogło być więcej.
Grzegorz W. sprawiał kłopoty od wczesnej młodości. Uciekał z domu, wyłudzał pieniądze. Trafił do poprawczaka, a później na 4 lata do więzienia. W swej karierze udawał adwokata, organizował zbiórki pieniędzy na fikcyjne chore dzieci. Po odsiedzeniu wyroku ukończył kurs pielęgniarstwa i wyjechał do opieki nad osobami starszymi w Niemczech.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.