Coraz więcej dzikich zwierząt w mieście. Rośnie liczba wypadków komunikacyjnych
- Liczba zgłoszeń dotyczących padniętych zwierząt oraz potrąceń dzików czy saren, ale także lisów, kotów, borsuków, jest już dwukrotnie wyższa niż w latach ubiegłych - mówi komendant Kazimierz Nowak:
Rekord w tym roku padł w sierpniu. Z terenu miasta zebrano 29 padłych zwierząt. We wrześniu było ich 21, w październiku - 22. Tylko w ubiegłym roku za utylizację padłych zwierząt gmina zapłaciła około 30 tys zł. W tym roku kwota z pierwszego półrocza przekroczyła 20 tys zł.
Biuro Zarządzania Kryzysowego Miasta stara się ograniczać np. populację dzików. Jednak dziś coraz częściej zamieszkują one niemal w miastach (np. w Parku Sobieskiego), co z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców uniemożliwia przeprowadzenie odstrzału.
- Zwierzęta przemieszczają się w poszukiwaniu pożywienia, ale wynika to także z innych czynników - mówi Mateusz Majchrzyk, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Wałbrzych:
Zwierzęta są przyciągane nie tylko przez smakołyki i resztki jedzenia ze śmietników. Na migrację do miast wpływa także powrót naturalnych drapieżników do naszych lasów. I choć wilki - jak wynika z najnowszych obserwacji - najchętniej gustują w muflonach, to pozostałe zwierzęta przemieszczają się tak, by nie wchodzić watahom w drogę.
Jak sobie z tym radzić? Nocą jeździć ostrożniej. A gdy już dojdzie do zderzenia, zabezpieczyć miejsce i ostrzec innych oraz wezwać pomoc dzwoniąc na numer alarmowy lub na terenie miasta do straży miejskiej. Strażnicy poinformują odpowiednią firmę lub weterynarza, który zajmie się zwierzęciem. Z kolei, aby zwierzęta nie wchodziły w zabudowania, warto zamykać śmietniki i nie pozostawiać na wierzchu odpadków z jedzenia. Jeśli posiadamy ogródki i działki, warto je zabezpieczyć, albo regularnie zbierając plony, albo dobrze ogradzając. Straż Miejska w Wałbrzychu dysponuje też środkiem odstraszającym dziką zwierzynę, po który można się zgłosić w razie braku innych rozwiązań.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.