Śląsk – Polonia B. 3:0. Odrodzenie Łudzińskiego
Mecz zaczął się jednak niespodziewanie. Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do zespołu gości, którzy grali jakby chcieli udowodnić, że remis przed tygodniem z Wisłą Kraków nie był przypadkowy. Po 15 minutach na boisku dominował już tylko Śląsk.
Sygnał do ataku dał Janusz Gancarczyk, który kilka razy urwał się lewą stroną próbując zagrozić bramce gości. To jednak jego brat Marek rozdawał w tym meczu karty. A dokładniej mówiąc celne, decydujące podania.
W 33. minucie idealnie płaskim dośrodkowaniem w polu karnym obsłużył Sebastiana Milę, którego tak niefortunnie uprzedził obrońca Polonii Hricko, że skierował piłkę do własnej bramki.
Do przerwy było 1:0, ale to w drugiej połowie Śląsk pokazał kapitalną grę. Bytomianie byli bezradni. W 57 minucie obrońcy gości tak beznadziejnie próbowali złapać wrocławskich piłkarzy na spalonym, że Marek Gancarczyk zupełnie niepilnowany znalazł się w polu karnym. Spokojnie poczekał i wyłożył piłkę Łudzińskiemu, który z bliska zdobył swoją pierwszą bramkę dla Śląska w ekstraklasie.
9 minut później było już 3:0. Ponownie Marek Gancarczyk zagrywał Łudzińskiego, który niepilnowany przez nikogo na dziesiątym metrze zdobył swojego drugiego gola.
Goście byli zrezygnowani i nie podjęli już walki. Ślask mógł spokojnie strzelić jeszcze kilka bramek, ale już zabrakło skuteczności. Zwłaszcza Sebastianowi Mili, który w ostatniej minucie meczu nie wykorzystał rzutu karnego.
Nie zmienia to jednak faktu, że zespół Ryszarda Tarasiewicza udowodnił, że jego wysokie miejsce w tabeli nie jest przypadkowe.
Śląsk Wrocław -
Polonia Bytom 3:0 (1:0)
Hricko (sam.) 33, Łudziński 57, 66
Śląsk Wrocław: W.Kaczmarek - Wołczek, Fojut, Celeban, Pawelec, M.Gancarczyk, Łukasiewicz, Mila, J.Gancarczyk (92' Ulatowski), Szewczuk (89' Sobociński), Łudziński.
Polonia Bytom: Pesković - Hricko, Killar, Broniewicz, Klepczyński, Trzeciak (59' Jaromin), Grzyb, Brzęczek (76' Bażik), Radzewicz, Podstawek, Zieliński (59' Jugovic).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.