Wrocławianka zatrzymana po marszu niepodległości skarży się na działania policji
Jak mówiła nam zaraz po tym zdarzeniu, policjanci przyszli do szkoły w której pracuje, a mogli przysłać jej wezwanie na przesłuchanie, do tego według niej zakuwanie w kajdanki i przeszukanie było nieuzasadnione.
Rzecznik komendy miejskiej Łukasz Dutkowiak po zatrzymaniu podejrzanej tłumaczył, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a skuwanie kajdankami to normalna procedura podczas transportu z komisariatu do prokuratury.
Wrocław: Zabrał dziecko na manifestację. Usłyszał zarzuty
Zatrzymana dodaje, że była skuta z tyłu, co widać na filmie nagranym przez samą policję. Kobieta nie zgadza się także z zarzutem udziału w nielegalnym zgromadzeniu, po rozwiązaniu marszu. Jak tłumaczy nie słyszała wezwania do rozejścia się, bo była na końcu marszu, do tego nie oddaliła się z tego miejsca, bo tam było jej dziecko.
Ojciec chłopca usłyszał zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. Kobieta zwróciła się o nadzór nad śledztwem do Prokuratury Okręgowej i Prokuratury Krajowej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.