Chcieli zaoszczędzić kilka tysięcy złotych, stracili milion
Chodzi o fragment drogi między Legnicą a Legnickim Polem. Z dokumentu podpisanego przez ówczesnego sekretarza gminy wynika, że nawierzchnia jest krzywa, zatem firma budowlana dostanie należność za usługę, ale o 1/3 mniejszą.
Sprawa trafiła do sądu. Kiedy nowy wójt od biegłych sądowych usłyszał, że gmina nie ma racji, powołał swoich ekspertów. Ci też potwierdzili, że usterkę da się naprawić, a koszt korekty to nie milion a zaledwie 9 tysięcy złotych. Mało tego - wykonawca od początku sugerował, że chętnie usunie nieprawidłowości.
Gmina podpisała właśnie porozumienie z firmą budowlaną i wypłaci milion złotych. Z własnego budżetu, bo inwestycja nie została rozliczona w terminie i dotacje na budowę drogi dawno przepadły.
- Wady przedstawione w protokołach były wadami usuwalnymi, Co ciekawe - usunięcie tych wad były oszacowane na kwotę 9 tysięcy złotych. W opinii naszych prawników i biegłego sądowego musimy teraz zapłacić prawie milion złotych - podkreśla obecny wójt Rafał Plezia.
Krzysztof Duszkiewicz dwa lata temu był sekretarzem gminy i to on nie zgodził się na odbiór techniczny drogi. Dziś krytykuje zawarte porozumienia.
- Nie zgadzam się z optyką obecnego wójta. Poszedł na skróty idąc na podpisanie porozumienia kończącego batalię sądową. Skoro ta droga nie trzyma parametrów, które zamówiła gmina, to są sądy powszechne. Tuta jeszcze przed gminą sporo mogło się wydarzyć - "in plus" oczywiście. Pan wójt musi mieć świadomość, że gospodaruje mieniem publicznym.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.