Dolnośląskie miasta przygotowują budżety. Trzeba będzie oszczędzać
Wrocław
Projekt wrocławskiego budżetu na rok 2020 zakłada rekordowe dochody na poziomie 5,3 mld zł, a wydatki na poziomie 5,6 mld zł. Na dochody w tegorocznym budżecie składa się m.in. ponad 600 mln zł wpływów z podatków. W planie jest to o ponad 50 mln zł więcej niż w tym roku. Skarbnik miejski Marcin Urban zwraca jednak uwagę na realia, w których znajdują się samorządy i podkreśla, że wpływy do budżetu byłyby jeszcze większe, gdyby nie rządowe reformy. Chodzi o obniżenie podatku PIT z 18% do 17% oraz ustanowienie zerowego podatku dochodowego od osób fizycznych dla młodych do 26. roku życia:
Radny miejski Dariusz Piwoński z PiS podkreśla, że w efekcie reformy rządu więcej pieniędzy w kieszeni zostanie wrocławianom.
W przyszłym roku wrocławski magistrat planuje blisko 800 milionów złotych przeznaczyć na wydatki inwestycyjne. Na liście największych inwestycji są: budowa trasy autobusowo-tramwajowej na Nowy Dwór i trasy tramwajowej na Popowice.
Do miejskiej kasy wpłynie w przyszłym toku mniej pieniędzy:
Co ważne, pomimo tego, projekt wrocławskiego budżetu na rok 2020 zakłada rekordowe dochody na poziomie 5,3 mld zł, z czego ponad 600 mln zł to wpływy z podatków.
Legnica
Prawie 673,5 miliona złotych dochodu i wydatki o blisko 21 i pół miliona złotych większe - tak ma wyglądać przyszłoroczny budżet Legnicy. Radni dziś mają zadecydować czy projekt trafi do poprawki, czy też prezydent będzie mógł sięgnąć po kredyt na pokrycie deficytu.
W 2020 roku w Legnicy będzie żyło się skromniej i drożej. Skromniej, bo pracownicy instytucji miejskich nie mogą liczyć na zwyczajowe - kilkuprocentowe podwyżki. I nie chodzi jedynie o liczną rzeszę pracowników magistratu, ale również o setki osób zatrudnionych choćby w placówkach kultury. Mniejsze kwoty miasto ma zamiar przeznaczyć na inwestycje. Będzie za to drożej. Przykład? Podatek od nieruchomości. Za każdy metr kwadratowy swojego mieszkania właściciel zapłaci nie - jak było do tej pory 71 ale 80 groszy, czyli prezydent domaga się od radnych wprowadzenia maksymalnej dopuszczalnej podwyżki. Ma to dać do budżetu o 3 miliony złotych większe wpływy. Czy radni zaaprobują taki projekt? Dowiemy się już za kilka godzin.
Złotoryja
Samorządowcy ze Złotoryi podkreślają, że od lat dostają od Rządu coraz więcej obowiązków i coraz mniej pieniędzy na ich realizację. Burmistrz miasta Robert Pawłowski ostrzega jednak, że przyszłoroczny budżet da się spiąć jedynie dzięki drastycznym oszczędnościom i podwyżkom. Lokatorzy powinni się spodziewać wzrostu opłat za czynsz.
- W tej chwili do każdego metra mieszkań komunalnych dopłacamy około trzech złotych. Będziemy musieli bardzo sztywno pilnować wydatków - choćby kwestia zaopatrzenia w materiały. Także będziemy robić audyt, jeśli chodzi o zatrudnienie w jednostkach miejskich.
Zdaniem burmistrza trudno będzie uniknąć zwolnień między innymi dlatego, że wzrost najniższego uposażenia dla wielu złotoryjskich urzędników oznacza automatycznie wzrost pochodnych - takich jak stażowe i trzynaste pensje. Na to w budżecie miasta nie ma pieniędzy.
Świdnica
Budżet rośnie, ale coraz częściej tworzą go środki, które jedynie przepływają przez konta miast. Nie inaczej jest w Świdnicy. Świdnicki budżet na przyszły rok będzie oscylował w okół 290 mln zł. To więcej niż w ubiegłych latach. Blisko 50 mln to środki na wypłatę 500+. Ponadto mimo reformy edukacji i zmniejszenia liczby placówek - rosną wydatki na oświatę. Spadają też wpływy z PIT.
To będzie niezwykle trudny do spięcia budżet - mówi Kacper Siwek - Skarbnik Świdnicy
Będzie to głównie cięcie w popularnym w mieście programie dotacji na zabytki. Miasto okroi też wydarzenia kulturalne. Dni Świdnicy zostaną - ale w mniejszej skali. Nie będzie też dużych koncertów gwiazd i inwestycji drogowych realizowanych samodzielnie przez miasto. Świdnica szacuje, że spadek wpływów z PIT będzie wynosił około 6mln zł, a na oświatę miasto wyda więcej o 5mln zł przy subwencji w wysokości 600 tys zł. Tym samym udział miasta w wydatkach na oświatę wzrośnie z 44 do 49%.
Wałbrzych
Niektórych czekają podwyżki, inni zrezygnują z inwestycji. Prezydent Wałbrzycha rezygnować nie chce, bo jak mówi:
- Wałbrzych po 20 latach przemian o charakterze kryzysu wciąż wymaga pracy. To nie oznacza, że obecna sytuacja nie odciśnie się na budżecie. Inwestycje będą stopniowane.
Samorządowcy w większości podkreślają, że tnąc wydatki - nie będą rezygnować jedynie z inwestycji współfinansowanych ze środków rządowych i unijnych. Wałbrzych ma zakończyć rok z kilkudziesięciu-milionową nadwyżką, która ma pomóc realizować dalsze plany inwestycyjne. Podwyżki płac dla nauczycieli będą kosztować miasto 2,5mln zł. Budżet ma wynosić około 700mln zł. Dokładne kwoty nie są jeszcze znane. Budżet jest w przygotowaniu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.