Słabe występy polskich młodzieżówek. Grali piłkarze dolnośląskich klubów
Biało-czerwoni z kadry U-21 na mecz w Podgoricy wyszli w dość eksperymentalnym składzie. Swoją szansę dostali występujący w mniejszym wymiarze czasowym Marcin Bułka, Przemysław Wiśniewski, Bartosz Slisz z Zagłębia Lubin czy Sylwester Lusiusz. W pierwszych minutach inicjatywę przejęli gospodarze i już po dwóch minutach mogli cieszyć się z gola. Po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Balsa Sekulić, który płaskim i bardzo precyzyjnym strzałem od słupka pokonał Marcina Bułkę.
Czarnogórcy przejawiali większą aktywność i to odzwierciedlało się w kolejnych okazjach. W 10. minucie błąd przy podaniu popełnił Przemysław Płacheta ze Śląska Wrocław, jednak Nikoli Krstoviciowi nie udało się tego wykorzystać. Do przerwy utrzymał się zatem wynik 1:0.
W przerwie trener Czesław Michniewicz dokonał wymiany niemal całej jedenastki. Płachetę zastąpił Patryk Szysz z Zagłębia Lubin. Na boisku z wyjściowego składu pozostali jedynie Przemysław Wiśniewski oraz Kamil Pestka. Drugą część spotkania Polacy rozpoczęli z większym animuszem, stosując wyższy pressing. Wyniku jednak nie udało się zmienić.
Tylko nieco lepiej spisała się drużyna do lat 20 w składzie z Łukaszem Porębą z Zagłębia Lubin. Gra od początku toczyła się pod dyktando Polaków, jednak dobrze zorganizowani w obronie Norwegowie nie pozwoli na zbyt wiele drużynie Jacka Magiery. Biało-czerwoni próbowali akcji oskrzydlających – głównie stroną Tymoteusza Puchacza. Po rajdach jednego z bohaterów spotkania ze Szwajcarią kilka razy zrobiło się groźnie w polu karnym Skandynawów. Rajdy ustawionego na lewym wahadle zawodnika kończyły się albo wybiciem przez któregoś z norweskich obrońców albo rzutem rożnym.
W drugiej połowie trybuny próbował poderwać bardzo aktywny Puchacz. Szarpnął na skrzydle, wstrzelił piłkę, ta leciała wzdłuż bramki, jednak żaden z Polaków nie przeciął podania. Bardzo dobrą sytuację wypracował sobie z kolei Michał Skóraś.
A w 62. minucie Polacy przegrywali 0:1 po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Markusa Solbakkena. Karny to efekt faulu w polu kanym wprowadzonego na drugą połowę Jakuba Bednarczyka.
Strata bramki sprawiła, że Polacu ruszyli do przodu, aby odrobić straty. Dobrą zmianę dał zawodnik miejscowej Bytovii - Karol Czubak. Młody napastnik ambitnie walczył w polu karnym o każdą piłkę, miał nawet okazję. Sam mógł zaliczyć asystę – wyłuskał futbolówkę, wycofał ją do tyłu, ale nikt tego nie wykończył. Asysty Czubak doczekał się później. Po rzucie rożnym przedłużył piłkę głową do Kurminowskiego. Napastnik biało-czerwonych z bliska wpakował piłkę do bramki.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.