Twierdza znów zdobyta. Lech - Śląsk 0:2
Oba zespoły przystąpiły do meczu osłabione brakiem swoich liderów, bo w Śląsku zabrakło Sebastiana Mili, a w składzie Lecha niespodziewanie nie znalazł się Semir Stilić. Dodatkowo obaj trenerzy mieli problem z zestawieniem formacji obronnych, ale jak się okazało poznaniacy bez podstawowych graczy są wciąż zespołem bardzo mocnym.
Udowodnili to już w 12. minucie. Po dwójkowej akcji Jakuba Wilka i Roberta Lewandowskiego napastnik Lecha bez trudu pokonał Wojciecha Kaczmarka. Do 30. minuty goście dominowali na boisku, ale z czasem do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Śląska. Świetnie grał Marek Gancarczyk, ale jego koledzy pudłowali, albo ich strzały bronił świetnie dysponowany Ivan Turina. Do przerwy Lech prowadził 1:0.
W drugiej połowie do ataku ruszyli wrocławianie. I już po chwili mógł być remis. Vuk Sotirović umieścił nawet piłkę w siatce, ale sędzia bramki nie uznał, bo futbolówka przed podaniem do napastnika Śląska opuściła plac gry.
W odpowiedzi zaatakowali Lechici. I w 57. minucie po strzale Manuela Arboledy prowadzili już 2:0. Śląsk ruszył do odrabiania strat, ale poznaniacy grali mądrze w obronie i na wiele piłkarzom Tarasiewicza nie pozwolili. W końcówce meczu to Lech był bliżej podwyższenia rezultatu, ale ostatecznie wynik spotkania nie uległ już zmianie.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań 0:2 (0:1)
Lewandowski 12', Arboleda 57'
Śląsk Wrocław: W. Kaczmarek - Socha, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec, M. Gancarczyk (75' Biliński), Dudek, Ulatowski, J. Gancarczyk, Szewczuk, Sotirović.
Lech Poznań: Turina - Kikut, Arboleda, Tanevski, Bandrowski, Wilk, Henriquez, Murawski, Peszko (87' Stilić), R. Lewandowski (90' Cueto), Rengifo (66' Injac).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.