Pierwszy mecz bez walki. Prokom - Turów 95:79
Zeszłoroczny finał był niezwykle zacięty, a losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęły się w ostatnim, siódmym starciu. Teraz rywalizacja rozpoczęła się od gładkiego zwycięstwa Prokomu. Zgorzelczanie zaprezentowali się bardzo słabo na tle mistrzów Polski ustępując im w każdym elemencie gry.
Nie takiego początku serii spodziewali się sympatycy Turowa. W Sopocie emocje skończyły się już po dziesięciu minutach. W pierwszej kwarcie gospodarze wypracowali sobie aż piętnastopunktową przewagę, dzięki czemu mogli spokojnie kontrolować przebieg spotkania. Zgorzelczanie właściwie nie podjęli walki.
Trener Turowa Paweł Turkiewicz nie tylko nie znalazł recepty na zatrzymanie czołowych zawodników Prokomu, ale nie potrafił też wykorzystać atutów swojego zespołu. Okazało się, że to Tomas Pacesas lepiej odrobił zadanie domowe. Gracze z Sopotu całkowicie ograniczyli zawodników podkoszowych Turowa, a wydawało się, że właśnie na tej pozycji wicemistrzowie Polski mają przewagę. Tymczasem w całym meczu Prokom zebrał aż dwadzieścia piłek więcej!
Turów ma tylko dwie doby żeby poprawić swoją grę na tyle, żeby chociaż podjąć w Sopocie walkę. W przeciwnym razie ta seria może skończyć się bardzo szybko.
Asseco Prokom Sopot - PGE Turów Zgorzelec 95:79 (28:13, 19:15, 26:24, 22:27).
Asseco Prokom - Qyntel Woods 25, David Logan 19, Daniel Ewing 15, Adam Hrycaniuk 13, Partick Burke 11, Tyrone Brazelton 9, Adam Łapeta 2, Filip Dylewicz 1, Mateusz Kostrzewski 0, Przemysław Zamojski 0, Ronnie Burrell 0, Piotr Szczotka 0;
PGE Turów Zgorzelec - Robert Witka 18, Tyus Edney 17,Damir Miljkovic 10, Dragisa Drobnjak 8, John Turek 6, Alex Harris 6, Marcin Stefański 6, Chris Daniels 5, Krzysztof Roszyk 3, Bryan Bailey 0, Bartosz Bochno 0, Sebastian Szymański 0
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 1-0 dla Asseco Prokomu. Drugi mecz odbędzie się w Sopocie 12 maja.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.