Proces księdza oskarżonego o pedofilię. Miał molestować niepełnosprawne dziewczynki
Prokurator Agnieszka Kwaśniak zarzuca Piotrowi M. dwa przestępstwa:
Sędzia Łukasz Hartman wyłączył jawność rozprawy z uwagi na jej charakter. Do księdza przyjechali parafianie, którzy go bronią i nie wierzą w jego winę:
Sam duchowny na salę rozpraw wszedł śpiewając głośno religijną pieśń:
Jego brat zarzuca dziennikarzom, że uczestniczą w nagonce na duchownego. Jak mówi chciał zgłosić jako dowód zeznania innych dzieci, jednak bez skutku:
Obciążają go zeznania 10-letnich dziewczynek, które zeznały, że były przez duchownego obmacywane. Ale zgłaszają się również kobiety, które zeznają, że były przez Piotra M. molestowane w czasach, kiedy był wikariuszem we Wrocławiu.
Tamta sprawa zakończy się jednak umorzeniem z powodu przedawnienia. Ta obecna podzieliła wieś.
Duchowny z Ruszowa trafił do aresztu kilka dni po uroczystościach pierwszej komunii. To w czasie przygotowań do tych uroczystości miał molestować niepełnosprawne dziewczynki. Miał je rozbierać i dotykać.
Biegli psychologowie stwierdzili, że dzieci nie mają skłonności do konfabulacji. Kiedy ksiądz został zatrzymany opowiedziała się za nim spora grupa mieszkańców wsi, którzy nie wierzą w jego winę. Zbierali nawet podpisy w obronie duchownego.
Prokuratura nie miała jednak wątpliwości, że ksiądz jest winny. Proces prawdopodobnie będzie się odbywał za zamkniętymi drzwiami z powodu charakteru sprawy.
Wobec Piotra M. toczy się również postępowanie w diecezji legnickiej, na skutek którego może zostać przeniesiony do stanu świeckiego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.