Udany powrót do Orbity siatkarzy wrocławskiej Gwardii

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2019-09-25 21:10 | Zmodyfikowano: 2019-09-25 21:10

Środowa inauguracja na własnym terenie była dla gwardzistów sporą niewiadomą. Siatkarze ze stolicy Dolnego Śląska nie mieli bowiem do tej pory okazji zagrania oficjalnego meczu w obiekcie przy ul. Wejherowskiej. Na dodatek ich rywalem była drużyna, która dobrze rozpoczęła sezon. Ekipa prowadzona przez Andrzeja Kubackiego w pierwszym meczu gładko pokonała Norwida, zaś w drugim była o krok od wygrania z BBTS-em Bielsko-Biała. Krakowscy akademicy z pewnością sporo wiedzieli też o wrocławskim rywalu. Od tego sezonu zawodnikiem AZS AGH jest bowiem były kapitan Gwardii Maciej Naliwajko.

Wrocławianie, którzy sezon rozpoczęli od porażki w Jaworznie, a potem po pięciosetowej walce pokonali SMS Spała, lepiej weszli w środowy mecz. Dobrą skuteczność w ataku prezentowali m.in. Krzysztof Gibek i Marcel Gromadowski, co dało podopiecznym trenera Janczaka kilkupunktową przewagę. Po drugiej pauzie na żądanie trenera AZS AGH, goście zaczęli dobrze czytać grę rywali i ustawiać szczelny blok, dzięki czemu zniwelowali stratę do jednego oczka (13:14). Do dwudziestego punkty zespołu grały dość równo. Potem kilka punktów przewagi wypracowali siatkarze KFC Gwardii (23:19). Ostatni punkt w tym secie dla swojego zespołu zdobył z przechodzącej piłki Łukasz Lubaczewski.

Zespół z Krakowa drugiego seta zaczął z jedną zmianą. Miejsce Naliwajko w wyjściowym składzie zajął Mikołaj Szewczyk i goście przejęli inicjatywę. Gwardziści szybko odrobili jednak straty m.in. dzięki serii bardzo dobrych zagrywek Gibka. W dalszej części kibice zgromadzeni w hali Orbita byli świadkami długich i zaciętych akcji, które raz na swoją stronę rozstrzygali siatkarze AZS AGH, a chwilę później KFC Gwardii. Gospodarze do końca tego seta utrzymali równy rytm i wyszli na prowadzenie 20:16. Podobnie jak to miało miejsce w pierwszym secie, partię zakończył Lubaczewski, który skutecznie obił ręce blokujących.

W trzeciej odsłonie gra toczyła się pod dyktando gości, którzy dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Drużynie z Wrocławia nie można było odmówić determinacji. Gospodarze z wyniku 15:19 zdołali jeszcze doprowadzić do stanu 19:21. Ostatnie słowo należało jednak do przyjezdnych. W ostatniej akcji zatrzymany blokiem został Gibek i akademicy zwyciężyli do 21.

Czwarty set był wyrównany. Dopiero w połowie partii wrocławianie wypracowali niewielką, 2-punktową przewagę - 17:15. Gwardziści nie oddali jej do końca. Wygraną efektownym atakiem z lewego skrzydła ponownie przypieczętował Lubaczewski, który został też MVP spotkania.


KFC Gwardia Wrocław - AZS AGH Kraków 3:1 (25:20, 25:19, 21:25, 25:22)


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.