Sprawa samosądu spod Ząbkowic Śl. w sądzie apelacyjnym
Zenon K., były policjant, po powrocie z pracy znów był agresywny i wszczął kolejną awanturę. Konkubina, Urszula B. jak zwykle na pomoc wezwała sąsiada, Marcina K.. Mężczyzna przyszedł i już w domu zaczął bić 56-latka. Potem wyciągnął go na łąkę. Łopatą uderzał go po głowie. Pobił na śmierć. Groźbą zmusił znajomych do pomocy w ukryciu zwłok. Ciało zakopali w lesie, nieopodal domu ofiary. Grób odnaleziono 3 lata później i zatrzymano sprawcę oraz jego pomocników. Marcin K. został skazany na 25 lat więzienia. Dzisiaj w sądzie przepraszał siostrę i matkę swojej ofiary, i zapewniał, że nie miał zamiaru zabić.
Prokurator Zbigniew Jaworski powiedział przed sądem, że kara zasądzona przez pierwszą instancję jest surowa, ale adekwatna.
Sprawa mogła nigdy nie wyjść na jaw. Partnerka ofiary, Urszula B. utrzymywała, że po kolejnej kłótni mężczyzna wyszedł z domu i już nie wrócił. W to nie uwierzyła siostra ofiary. Grażyna K. mówi, że miała cały czas przeczucie, że stało się coś złego, ponieważ jej brat w domu mamy miał pokój w którym trzymał swoje rzeczy.
Sąd apelacyjny o losie oskarżonego o zabójstwo i osób, które mu pomagały zadecyduje 9 października.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.