Kolejna osoba straciła stanowisko w Operze Wrocławskiej
- Decyzja w sprawie odwołania Ewy Magdaleny Filipp była podjęta prawie jednogłośnie - mówi rzecznik Marszałka Michał Nowakowski:
Prowadzona przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego kontrola w Operze ujawniła natomiast, że były już dyrektor placówki Marcin Nałęcz -Niesiołowski wynajmował dla siebie mieszkanie, za które w połowie płaciła kierowana przez niego instytucja. Podobnie postępowała odwołana dziś jego zastępczyni Ewa Magdalena Filipp. - To bulwersujące, bo nic o tym nie wiedzieliśmy - mówi Agnieszka Dziedzic dyrektor Wydziału Kultury:
Marcin Nałęcz-Niesiołowski broni się twierdząc, że miał na to zgodę:
Rzecznik marszałka Michał Nowakowski zaprzecza, że taka zgoda została wydana.
W przypadku Nałęcz-Niesiołowskiego przez prawie 6 miesięcy Opera dopłaciła do jego mieszkania 11 tys. 900 zł. Natomiast w ciągu roku kwota dopłacana do lokum jego zastępczyni wyniosła 20 tysięcy 100 zł.
Zwolnienia w Operze zapoczątkował raport pokontrolny NIK w tej instytucji. Pracownicy Najwyższej Izby Kontroli w marcu 2018 roku wykazali nieprawidłowości związane m.in. z naruszeniem przez dyrektora dyscypliny finansów publicznych. W związku z tym w sierpniu tego roku podjęto decyzję o jego odwołaniu. Uchwałę Zarządu zaskarżył do Sądu Administracyjnego Wojewoda. Sąd na początku tego miesiąca orzekł, że Urząd Marszałkowski miał prawo zwolnić Nałęcz-Niesiołowskiego.
Obecnie w Operze trwa kolejna kontrola, ponownie zarządzona przez Marszałka Województwa.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.