Pracownicy pogotowia opublikowali zdjęcia z wypadku, w którym zginęło 5 osób. Sprawę bada prokuratura
Sporo zamieszania wywołała seria fotografii z wypadku, w którym zginęło pięć osób. Część internatów uznało, że ujęcia z ofiarami są niestosowne. Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające, ale jedynie w kwestii detali rozbitych wraków. Zdaniem śledczych publikacja takich ujęć może skomplikować śledztwo przeciwko sprawcom tragedii.
Sebastian Woźniak, zastępca prokuratora Rejonowego w Bolesławcu: - Chodzi m.in. o sprężynę zawieszenia, koło, zbliżenie z rozerwanym systemem hamulcowym. Te zdjęcia nigdy nie powinny zostać upublicznione. Wzbudziło nasze wątpliwości, czy pogotowie ratunkowe działało zgodnie z przepisami. Jeżeli tak, to na jakiej podstawie prawnej wykonywali te zdjęcia i dokonali publikacji?
Michał Nowakowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, który sprawuje nadzór nad pogotowiem, zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt. - Podczas tego wypadku było wykonywanych wiele zdjęć - pewnie także przez podróżujących tamtędy kierowców. Wiele zdjęć znajdowało się na wszystkich portalach informacyjnych. Nie będę teraz oceniał zachowania ratowników, natomiast na pewno razem z prokuraturą będziemy wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia - mówi Nowakowski.
Joanna Bronowicka, dyrektorka legnickiego pogotowia ratunkowego do zakończenia działań prokuratora nie chce komentować sprawy. Z internetowego profilu stacji zniknęła część zdjęć z wypadku - głównie te, które przedstawiały niekompletnie ubrane ofiary w czasie reanimacji.
Nieoficjalnie pracownicy stacji podkreślają, że od wielu lat przedstawiają w internecie zdjęcia wypadków - po to, by przestrzec kierowców przed brawurą.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.