Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 0:0. Nudy przy Oporowskiej
Wrocławianie przystąpili do meczu bardzo osłabieni i brak czołowych piłkarzy był widoczny od pierwszych minut. Największym problemem zespołu Ryszarda Tarasiewicza był brak skrzydłowych, kontuzjowanego Marka Gancarczyka i pauzującego za kartki jego brata Janusza.W tej sytuacji po bokach pomocy zagrali z konieczności Sebastian Mila i Tomasz Szewczuk, a z przodu wystąpił osamotniony Kamil Biliński.
Niestety to nie był skład, który mógł walczyć z Ruchem o trzy punkty. Co gorsza do słabiutkiego poziomu wrocławskich piłkarzy dostosowali się także chorzowianie, co sprawiło, że mecz był naprawdę słaby. Mnóstwo niedokładności, anemiczne strzały i absolutny brak emocji. Pierwsze gwizdy na stadionie można już było usłyszeć po 45 minutach.
Druga połowa była równie słaba. Śląsk nie był w stanie zagrozić Ruchowi w żaden sposób. Szansę mieli natomiast goście. Po idealnym podaniu od Wojciecha Grzyba w sytuacji sam na sam znalazł się Andrzej Niedzielan. Na szczęście jego strzał obronił Ivo Vazgec.
Wrocławianie znów zdobyli tylko punkt, a o kolejne będzie jeszcze trudniej. Bo z taką grą nawet na remis w starciu z Wisłą Kraków i w wyjazdowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów nie ma co liczyć.
Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 0:0
Śląsk Wrocław: Vazgec - Socha (72' Kaśnikowski), Fojut, Pawelec, Spahić, Łukasiewicz, Ulatowski, Mila (87' Madej), Dudek, Szewczuk, Biliński (65' Klofik).
Ruch Chorzów: Pilarz - Jakubowski, Sadlok, Grodzicki, Brzyski (90+1' Stawarczyk), Grzyb, Straka, Baran, Janoszka (75' Balaz), Niedzielan, Sobiech (86' Pulkowski).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.