Mieli je zasypać, ale zmienili plany. Wigancice Żytawskie wracają na mapy
POSŁUCHAJ CAŁEGO MATERIAŁU:
Kopalnia Turów wydała miliony złotych na kupno nowych mieszkań dla wysiedlanych rodzin. - Wtedy ludzie chcieli poczuć smak życia w mieście - mówi Lucyna Hodysz-Hodkiewicz, kiedyś mieszkanka wsi. - Wszyscy dostawali nowe mieszkania w blokach, gdzie nie trzeba było palić w piecu i to ich skusiło - dodaje. Zarówno władze kopalni, jak i mieszkańcy Wigancic nie spodziewali się jednak, że likwidacja wsi nie będzie potrzebna. Usypano tylko część hałdy, z której błoto zaczęło spływać na stronę czeską. Prace wstrzymano, ale wieś już wtedy nie istniała. Zabytkowy dom Kołodzieja został rozebrany i przeniesiony do Zgorzelca.
ZOBACZ TEŻ: ZALANA WIEŚ PILCE [WIDEO]
Po latach mieszkańcy do Wigancic jednak powrócili. - W czynie społecznym porządkujemy teren i spotykamy się - mówi Lucyna Burczyńska, która we wsi spędziła dzieciństwo:
ZOBACZ TEŻ: BUDNIKI, ZAPOMNIANA OSADA [WIDEO]
Mieszkańcy ustawili tablice informujące o granicach Wigancic, w których nowi mieszkańcy kupują ziemię. Sprzedanych zostało już 25 działek i wszystko wskazuje na to, że Wigancice Żytawskie znów będą tętnić życiem.
Agata Kucharczyk chce wybudować tu dom. Jest przekonana, że to świetna inwestycja:
Z powrotu ludzi do wsi cieszą się sąsiedzi z czeskiej Višňovej, którzy odsunęli kamienie i klomby z granicznej drogi, umożliwiając na powrót przejazd - mówi mieszkaniec Petr Žák:
Budowę pierwszych domów w nowych Wigancicach mieszkańcy planują na przyszły rok. We wspólnych polsko-czeskich planach jest też np. budowa oczyszczalni ścieków.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.