Ratownicy z KGHM-u wspomagają akcję uwalniania grotołazów
ZOBACZ KONIECZNIE: Uwięzieni w tatrzańskiej jaskini to speleolodzy z Wrocławia
Doświadczenie nabyte w kopalniach "Polskiej Miedzi" w takiej sytuacji jest bezcenne. Dwóch ratowników z Sobina wchodzi w skład dziewiętnastoosobowego zespołu, który stara się wyprowadzić na powierzchnię uwięzionych grotołazów. Miedziowi specjaliści są miedzy innymi ekspertami od kruszenia skał. Dzięki serii punktowych eksplozji w kilku miejscach udało się poszerzyć przejście przez bardzo wąskie szczeliny.
Oprócz tego ratownicy z KGHM-u doskonale radzą sobie z tworzeniem systemów wentylacji, umożliwiających cyrkulację powietrza w labiryncie podziemnych korytarzy. Ekipa z Zagłębia Miedziowego ma również przy sobie specjalny zestaw mikrofonów, które są w stanie zarejestrować z odległości kilku metrów nawet delikatne skrobanie w skały.
O tym, że ratownicy z KGHM-u nieprzypadkowo włączeni zostali do akcji w Tatrach mówił w Radiu Wrocław nasz reporter Andrzej Andrzejewski:
Z klubami, w których zrzeszeni są wrocławscy grotołazi, próbowała skontaktować się Elżbieta Osowicz:
O równie dramatycznej historii sprzed 25 lat opowiadał radiowy reportaż Elżbiety Osowicz. Dwaj studenci zostali uwięzieni w szybie nieczynnej kopalni w Szklarach koło Ząbkowic Śląskich, bez zapasów żywności i wody, bez światła i ciepłej odzieży. Na pomoc czekali wiele dni.
POSŁUCHAJ: Droga na tamtą stronę. Cudem wymknęli się śmierci
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.