Jesienią Wrocław wzbogaci się o kilkaset nowych drzew

Co roku sadzą nowe drzewa. Połowa usycha z braku fachowej opieki. Tak we Wrocławiu marnuje się publiczny grosz. Za wszystko odpowiada władza.

W okolicach Rynku Dutkiewicz wyciął potężne drzewa a na ich miejscu posadził rachityczne maszkary, nie dające cienia w upalne dni. Teraz to godzące w interesy mieszkańców dzieło kontynuuje $utryk. Panie $utryk pozbądź się stadionu i kopaczy, a będziesz miał pieniądze na sadzenie drzew i krzewów, zakładanie trawników we Wrocławiu, co jest bardzo potrzebne przy zachodzących zmianach klimatycznych. Jak $utryk wzorem Dutkiewicza nadal będzie zmieniał zielony Wrocław w betonowokamienny Wrocław usmażymy się w upalne lata we Wrocławiu.

A będzie ktoś te drzewa podlewał? Ogrodnik miejski nie ma nawet konewki. Można sprawdzić. "Nowy ogrodnik miejski we Wrocławiu Choć nie ma spodni na szelkach, konewki i sekatora, będzie dbała o wrocławską zieleń. Urząd miejski powołał nowe stanowisko - miejskiego ogrodnika. Funkcję będzie pełniła Małgorzata Bartyna Zielińska. Z wykształcenia urbanista, od 10 lat związana z biurem rozwoju Wrocławia. Jej zadaniem będzie między innymi koordynowanie pracy jednostek zajmujących się zielenią. Jak mówi swoją pracę zacznie od rozmów i spotkań: Miejska Ogrodnik oświadczyła, że nie ma wykształcenia ściśle dotyczącego roślin, ale zapowiedziała że szuka już studiów podyplomowych w tej dziedzinie. Zapowiedziała także współpracę z organizacjami pozarządowymi oraz ekspertami z wrocławskich uczelni. Małgorzata Bartyna-Zielińska przez dziesięć lat pracowała ona jako urbanista w Biurze Rozwoju Wrocławia. Od 2013 roku zajmuje się tematyką smart city. W lutym 2016 roku została koordynatorem działań w ramach Smart City Wrocław. Pasjonują ją miasta i ich rozwój. Od maja 2015 roku pełni funkcję prezesa wrocławskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich - czytamy w komunikacie przesłanym przez UM Wrocław. Praca na stanowisku Ogrodnika Miejskiego przede wszystkim polegać będzie na przełożeniu ogólnych kierunków rozwoju terenów zieleni wskazanych w strategicznych dokumentach rozwoju miasta, na bardziej szczegółowy poziom lokalnych wdrożeń i realizacji. Kolejnym zadaniem będzie promowanie zielonej infrastruktury i nowoczesnego podejścia do zieleni w przestrzeni publicznej, zgodnego z wytycznymi Europejskiej Agencji Środowiska. Ponadto będą to także działania na rzecz zwiększenia i poprawy jakości terenów zieleni w mieście, poszerzaniu ich funkcji ekosystemowych, przyrodniczych i społecznych."

Ok. A drzewa na SRODMIESCIU.WYCIELISCIE urzedasy w pień. My Tez Chcemy DRZEW A NIE Zabetonowania NAS NA AMEN. I POdlewajcie je bo usychaja. Wrocław BYŁ ZIELONYM MIASTEM .Betonowe Schrony sa POd ziemia.Panoczki z PO .CHRONIC ZIELEN TO PŁUCA MIASTA ! ! !

Aby drzewo się przyjęło trzeba je sprawdzić przy zakupie. Drzewo z przesuszonymi korzeniami nawet jak jest w bryle ziemi uschnie.

Wyznaczcie teren i pozwólcie Wrocławianom sadzić w tych miejscach drzewa np z okazji narodzin potomka itp. !

95% nasadzonych drzew /z podciętymi korzeniami/ usycha, bo celowo nikt ich nie podlewał przy posadzeniu. I nadal nikt nie podlewa. Pewnie celowo, aby nasadzać je po 5-6 razy i wyciągać kasę od miasta. I tak w kółko. To jest b. podejrzana sprawa ,powinien się tym zająć prokurator. Sadzą, usychają, bo nie podlewają, znowu sadzą, i tak w kółko!

Posadzą i mają w nosie, co dalej. Skończony remont Hubskiej, posadzono drzewa na skwerze Hubska/Gajowa ( wzdłuż linii chodników, dęby kolumnowe). Z ponad 20 drzew żyją DWA. Kto za to odpowiada? Kto nadzoruje? Dlaczego nasze pieniądze idą w błoto???.

Na Osiedlu Gaj przy ul Jabłecznej oraz sąsiednich kilku ulicach nasadzeń licznych drzew dokonał pewien starszy człowiek -emeryt, który ok 25 lat temu przywoził malutkie drzewka i krzewy z okolicznych śródpolnych zagajników na rowerze i systematycznie je tu w sąsiedztwie bloków sadził i przez kolejne lata dbał o nie. Mówił że przeprowadził się tu do mieszkania swojego syna z bogatej w drzewostan Kotliny Kłodzkiej i nie mógł wtedy patrzeć na betonowe blokowisko pustkowie pod względem zieleni i drzew. Dzisiaj te drzewa są już duże i stanowią ciekawy park dzieło pewnego starszego człowieka, jakże pożytecznego emeryta.

Co z tego że sadzą drzewa jak ich nikt nie podlewa. Z sąsiadami podlewami 4 drzewka posadzone na Lipowej więc jakoś dają radę. Miasto powinno sadzić drzewa, ale potem przez pierwsze 3 lata trzeba takie drzewko podlewać inaczej to nasze pieniądze wyrzucone w błoto.Przetarg na drzewa powinien być połączony z ich późniejszą pielęgnacją. Stare drzewa usychają przy tej suszy, a co dopiero świeżo posadzone.

Żeby nie skończyło się jak na Biskupinie, gdzie posadzono wzdłuż ul. Olszewskiego 19 nowych drzew i połowa z nich już dawno temu uschła :/ No, ale w statystykach urzędniczych liczą się jako zasadzone...

A kto opiekuje się tymi które są już posadzone?