Zachęcają mieszkańców do kupna aut elektrycznych, sami korzystają z tradycyjnych
Tylko w dwóch urzędach miast i gmin na Dolnym Śląsku udało nam się znaleźć pojazdy z napędem elektrycznym. Nie, nie są to nowoczesne hybrydy, ale... stare meleksy używane przez pracowników technicznych. Prezydenci, burmistrzowie i wójtowie - choć zachęcają do kupna aut zasilanych prądem - jeżdżą autami na benzynę, gaz lub olej napędowy. Skąd taka niekonsekwencja?
- Elektryczne auta są zbyt drogie - skarżą się samorządowcy. - Każdy gospodarz miasta musi ważyć wydatki budżetowe. Flota samochodowa dla urzędników to nie do końca priorytet - mówi wiceprezydent Legnicy Jadwiga Zienkiewicz:
- Wystarczy zmienić nawyki - tłumaczy z kolei Filip Wiśniewski z Legnickiego Klastra Energii Odnawialnej. I dodaje: - Chcemy pokazać samorządowcom, że mogą między sobą współdzielić samochody, tym samym ograniczając liczbę aut, jakie mają w swoich zasobach oraz ile aut spalinowych możemy zastąpić autami elektrycznymi i hybrydowymi.
Legniccy ekolodzy zauważają również, że większość aut należących do urzędów miast i gmin zwykle wykorzystywana jest jedynie w godzinach pracy magistratów. Docelowo - dzięki specjalnej aplikacji komputerowej - z eko-pojazdów mogliby również korzystać mieszkańcy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.