Uratowali człowieka z płonącego samochodu. Dziękowała im rodzina
Na spotkaniu Marek Machał, ojciec poszkodowanego nie ukrywał wzruszenia: - Nasza wizyta wynika z potrzeb serca. Chcieliśmy spotkać ludzi, którzy ratowali nam syna. Samochód, którym nasz syn kierował, zapalił się, gdyby nie natychmiastowa pomoc policji, nasz syn by prawdopodobnie nie żył.
Policjanci nie zostali wezwani na miejsce wypadku, w trakcie przejazdu wiaduktem nad autostradą A4 zauważyli dym unoszący się nad jednym z pojazdów. Natychmiast zatrzymali radiowóz i ruszyli z pomocą. Jak się okazało, ich natychmiastowe działanie uratowało mężczyźnie życie, bo laweta chwilę później stanęła w płomieniach.
Jak wyjaśnia st. sierż. Łukasz Brzumowski z legnickiej policji - przysięgali służyć społeczeństwu i to uczynili:
Rodzina dziękowała nie tylko policjantom, ale także anonimowym kierowcom, którzy bez wahania opuścili swoje samochody i ruszyli z pomocą. Funkcjonariusze podkreślają, że na pochwałę zasługują również inni kierowcy, którzy stworzyli wzorowy korytarz życia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.