#Migawka Dziś ścisłe centrum miasta, kiedyś lotnisko [WIDEO]
Był 23 lutego 1945 roku. Tydzień wcześniej wojska sowieckie zamknęły pierścień wokół Festung Breslau. Otoczone miasto zostało pozbawione dostaw żywności i amunicji, a także możliwości ewakuacji. Co gorsze, nie można było też liczyć na wsparcie z powietrza. Lotnisko wojskowe na Strachowicach zostało zajęte przez sowietów, a cywilne na Gądowie znajdowało się pod ciągłym ostrzałem. To właśnie tego dnia Gauleiter Karl Hanke wydał barbarzyński rozkaz wyburzenia pierwszych domów pod budowę pasa startowego na ówczesnej reprezentacyjnej Kaiserstraße. W ciągu kilku kolejnych tygodni robotnicy przymusowi pod dowództwem funkcjonariuszy NSDAP oraz oficerów Wehrmachtu zrównali z ziemią znaczną część — jeszcze niedawno prestiżowego — osiedla pomiędzy dzisiejszym mostem Grunwaldzkim a mostem Szczytnickim. Wyburzono w sumie ponad 150 domów, a także klasztor Dobrego Pasterza oraz dwa piękne kościoły: im. Marcina Lutra, oraz św. Piotra Kanizjusza. W sumie podczas budowy półtorakilometrowego pasa startowego życie straciło kilkanaście tysięcy robotników przymusowych. Przez lata historycy twierdzili, że z tego, zlanego krwią tysięcy niewinnych ofiar, lotniska skorzystał jedynie fanatyczny nazistowski zbrodniarz Karl Hanke. Dziś część badaczy przekonuję, że w sumie wystartowało z niego i wylądowało na nim przynajmniej kilkanaście lekkich maszyn. A co stało się z bezwzględnym, zaślepionym nazistowską ideologią Gauleiterem? Według niektórych świeżo upieczony Reichsführer SS odpowiedzialny za obronę Breslau, który jeszcze w przeddzień ucieczki podpisywał wyroki śmierci za dezercję i defetyzm, sam okazał się tchórzem, i uciekł z dogorywającego miasta. Zarekwirował ostatni działający samolot, a dokładniej awionetkę Fieseler Fi 156 "Storch" i wystartował z placu nieopodal Hali Stulecia. Co działo się z nim dalej? Historycy wciąż nie są zgodni. Według jednej z wersji trafił do Czechosłowacji, gdzie został wzięty do niewoli. Zginął z rąk strażników, gdy znów próbował uciekać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.