Impel Gwardia – MKS Dąbrowa 3:2: Pokazały charakter
Już przed meczem wiadomo było, że o zwycięstwo będzie trudno. Gwardia przed spotkaniem z MKS-em tylko raz trenowała w komplecie, bo drużynę zdziesiątkowała choroba. Ostatecznie Rafał Błaszczyk mógł skorzystać ze wszystkich zawodniczek, ale widać było, że nie wszystkie są w najwyższej formie.
Po godzinie gry wydawało się, że wszystko jest już jasne. Wrocławianki przegrały do 18:25 i 16:25. I grały źle. Przede wszystkim słabo w przyjęciu. W konsekwencji rywalki bez trudu ustawiały blok, albo podbijały niezbyt mocne ataki.
Co się stało, że Gwardia zaczęła grać lepiej? Na to pytanie po meczu nie był w stanie odpowiedzieć nikt. A zagrały świetnie. Coraz mocniej atakowała Katarzyna Mroczkowska, pewnie i skutecznie punktowała najlepsza na parkiecie Bogumiła Barańska. Dobrze zaczęła rozgrywać Joanna Wołosz, a Zuzanna Efimienko zdominowała grę na siatce. To pozwoliło wrocławiankom wygrać dwa kolejne sety i doprowadzić do tie-break'a
Ten był bardzo emocjonujący i wyrównany. Doświadczenie siatkarek z Dąbrowy na niewiele się jednak zdało. Wojnę nerwów wygrała Gwardia, która wykorzystała czwartą piłkę meczową i pokonała MKS 18:16.
Gwardia Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (18:25, 16:25, 25:19, 25:20, 18:16)
Gwardia: Mroczkowska (16 pkt.), Czypiruk (6), Barańska B. (22), Wołosz (6), Szafraniec (3), Efimieno (11), Krzos (libero) oraz Owczynnikowa, Czerwińska (7), Jagiełło i Sobolska
MKS: Pura (16), Liniarska (11), Szczurek (13), Sieczka (15), Lis (10), Haładyn (2), Tkaczewska (libero) oraz Wilczyńska, Sadowska (4), Walawender (2) i Śliwa
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.