Zbigniew Szymczyk nie będzie już dyrektorem wrocławskiego Teatru Pantomimy
Dotychczasowy szef mimów jest związany z tym teatrem od 35 lat. Jest uczniem Henryka Tomaszewskiego, pod jego okiem występował na scenie przez 17 lat. Zbigniew Szymczyk uważa, że jego odwołanie ma związek z próba likwidacji teatru kilka miesięcy temu:
Zupełnie inną argumentację podaje Urząd Marszałkowski.
- Teatr Pantomimy potrzebuje na stanowisku dyrektora nie tyle artysty co sprawnego menedżera - mówi Agnieszka Dziedzic, szefowa Wydziału Kultury tego urzędu:
Za tydzień Zarząd Województwa Dolnośląskiego ma zatwierdzić warunki konkursu. Nowego dyrektora Teatru Pantomimy poznamy najpóźniej do końca tego roku.
KOMENTARZ Grzegorza Chojnowskiego (Radio Wrocław Kultura):
„- Teatr Pantomimy potrzebuje na stanowisku dyrektora nie tyle artysty co sprawnego menedżera” - mówi Agnieszka Dziedzic, szefowa Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego, zapytana przez dziennikarza Radia Wrocław, skąd pomysł, by nie przedłużać kadencji dotychczasowemu dyrektorowi Zbigniewowi Szymczykowi (zamykając mu taką wypowiedzią możliwość udziału w przyszłym konkursie). I dodała, że teatr „wymaga pewnego nowego ducha”. Ręce opadają. Ja bym powiedział, że to Urząd Marszałkowski i jego komórki zajmujące się kulturą potrzebują natychmiastowego dotlenienia. Bo po raz kolejny psują zamiast pomagać. Duchu, przybądź! Dodajmy, że propozycja marszałka była taka: urząd szuka dyrektora naczelnego, Szymczyk zostaje w teatrze jako artystyczny. Nie została przyjęta. I trudno się temu dziwić. Po pierwsze: nie wiadomo, kim będzie nowy, czy da się z nim współpracować i jak długo, po drugie: po co w tak małej i ubogiej instytucji kolejny duży wydatek? Lepiej przecież za te 150 tysięcy złotych (tyle najpewniej ów dyrektor-menedżer musiałby zarobić rocznie) przygotować dodatkową premierę lub dołożyć do planowej, by miała szansę być lepsza i aktorsko liczniejsza. Zbigniew Szymczyk to najlepszy dyrektor, jaki się Wrocławskiemu Teatrowi Pantomimy mógł zdarzyć w ostatnich latach. Sam artysta, mim przyjęty do zespołu przez Henryka Tomaszewskiego i sensownie a bez ekscesów finansowych kierujący niełatwą, bo biedną instytucją. Są sukcesy, wyjazdy, pomysły, widzowie, dobry klimat wokół tego teatru. I rozwój. Na co liczy urząd? Że przyjdzie menedżer i cudownie przyciągnie sponsorów? Rzeczywiście o to chodzi? A może jednak o swojego rodzaju zadośćuczynienie za to, że – także dzięki Szymczykowi – urzędnikom nie udało się zlikwidować Wrocławskiego Teatru Pantomimy? Mówią, że teraz szukają menedżera. Powiedzcie wprost: chcemy likwidatora. Bardzo się dziwię, że artyści i pracownicy teatru nie wydali jeszcze żadnego oświadczenia i nie bronią swojego kolegi i dyrektora. Podoba się Państwu ten urzędniczy plan? Naprawdę?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.