Koty z Zamku Książ pod szczególnym nadzorem. "Giną, wracają okaleczone"
W ciągu ostatnich tygodni kilka z nich zaginęło. Ich opiekunowie i pracownicy zamku są poważnie zaniepokojeni.
- Jesteśmy załamani tym co się stało - mówi Mateusz Mykytyszyn, rzecznik Zamku.
Opiekunowie wyznaczyli nagrodę za wskazanie sprawcy.
Prawdopodobnie niektóre ze zwierząt zostały otrute. Inne znaleziono ranne. Weterynarz badający kotkę Gabrysię wskazał, że jej obrażenia nie mogły powstać w skutek upadku lub walki z innym zwierzęciem. Przyczyną obrażeń jest człowiek. Liczba kotów wyraźnie zmalała - To odczuwalna strata - mówi Pani Anna Szczecińska Godyń - ich opiekunka.
Na terenie Zamku Książ żyło około 40 kotów. Każde na swoim terytorium. Są widoczne, ale nie wchodzą w paradę.
Mimo dokarmiania, wszystkie polują. Rozwiązały problem z zamkowymi myszami, które regularnie wyłapują. Koty choć żyją wolno, są w znacznej części wysterylizowane.
Na razie sprawcy nie ustalono. Sprawa wkrótce zostanie zgłoszona na policję. Dyrekcja zamku rozważa chipowanie kotów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.