Wciąż niebezpiecznie przy przystanku Stalowa
Już ponad rok minął od tragicznego wypadku w okolicach przystanku Stalowa we Wrocławiu. Nieprzepisowo przechodząca kobieta wpadła pod nadjeżdżający tramwaj. Wciąż dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji, bo okoliczni mieszkańcy skracają sobie drogę, przechodząc przez ulicę Grabiszyńską na wysokości ulicy Spiżowej. Pan Marek, który poinformował nas o problemie przyznaje, że w godzinach szczytu przechodzi tak nawet kilkadziesiąt osób na godzinę:
Ludzie już w 1942 roku przebiegali przed tramwajami:
fot. FOTOPOLSKA.EU
By przejść przepisowo, trzeba pokonać dodatkowo około 40 metrów. Niektórzy twierdzą, że to zbyt duża odległość:
Tomasz Stefanicki z Biura Zrównoważonej Mobilności sugeruje, że ewentualna modernizacja przystanku będzie możliwa, ale za kilka lat. Zmiany musiałyby być kompleksowe:
Stefanicki tłumaczy, że ewentualne utworzenie drugiego przejścia, które łączyłoby się z przystankiem, nie jest możliwe. Musiałoby znajdować się bowiem na wysokości wyjazdu z ulicy Spiżowej:
Magistrat przyznaje, że ustawienie balustrad na wysokości przejścia nie rozwiąże problemu. Apeluje także o przechodzenie zgodnie z przepisami.
Przedłużenie peronu przystanku, poszerzenie jezdni i montaż sygnalizacji świetlnej kosztowałyby jednak kilka milionów złotych. W ramach nowego Wieloletniego Planu Inwestycyjnego ma powstać specjalny fundusz, dzięki któremu co roku byłby modernizowany jeden niebezpieczny przystanek. Według ewidencji urzędników, Stalowa jest jednak jednym z kilkunastu takich miejsc.
POSŁUCHAJ CAŁEGO MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.