Vancouver 2010: Biathlonistki zawiodły
Po występach indywidualnych, sumując miejsca Polek, wynikało że sztafeta może realnie liczyć na pierwszą piątkę i włączyć się do walki o medal. Ale już konkurs drużynowy skoków pokazał, że takie matematyczne zabawy nie mają przełożenia na zawody. Skoczkowie mieli wywalczyć brąz, a zajęli miejsce szóste. Biathloistki wypadły jeszcze gorzej, bo nie miały w składzie swojego Adama Małysza.
Kluczem do sukcesu miało być celne strzelanie. Ale już najlepsza w tym elemencie nasza zawodniczka Krystyna Pałka pudłowała na potęgę. Jeszcze gorzej spisała się Magdalena Gwizdoń, której nie wystarczyły nawet trzy dobrane pociski i musiała pobiec karną rundę. Po jej strzelaniu Polki były ostatnie.
Dużo lepiej spisały się Weronika Nowakowska z Dusznik Zdroju i Agnieszka Cyl z Karkonoszy Jelenia Góra. Ale ich celne strzelanie i niezły bieg pozwoliły awansować zaledwie na dwunaste miejsce. To duże rozczarowanie. Ale biathlonistki wrócą do kraju z tarczą. Wszyscy liczyli na Tomasza Sikorę, a to Nowakowska była najbliżej wywalczenia medalu. Jej piąte miejsce oraz siódma pozycja Cyl w biegu indywidualnym to jedna z największych niespodzianek w polskiej kadrze na igrzyskach w Vancouver.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.