Wisła – KGHM Zagłębie 1:0. Głową w mur
Katem Zagłębia okazał się Marcelo, który w 34. minucie świetnym strzałem głową, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Brożka, zdobył jedynego gola w tym spotkaniu. Wisła wygrała zasłużenie, ale mecz nie stał na wysokim poziomie, bo krakowianie zadowoleni ze skromnego prowadzenia skupili się tylko na przeszkadzaniu w grze piłkarzom z Lubina.
Zespołowi Smudy trudno odmówić ambicji. Drużyna na pewno chciała na pożegnanie z trenerem zdobyć choćby punkt, ale różnica umiejętności była zbyt duża. Zagłębie stworzyło sobie ledwie dwie dobre okazje do zdobycia bramki. W 17. minucie chyba jedyny raz w tym meczu obrońcom urwał się Iljan Micanski, ale jego strzał głową świetnie obronił Ilje Cebanu. W końcówce spotkania bramkarz Wisły zatrzymał jeszcze ładne uderzenie Adriana Błąda.
Na mistrzów Polski to zdecydowanie za mało. Krakowianie już w pierwszej połowie mogli kilkakrotnie trafić do siatki, ale Aleksander Ptak spisywał się bez zarzutów. Po przerwie Wisła czekała już tylko na końcowy gwizdek. Marcelo i Mariusz Jop wyłączyli z gry Micanskiego, eliminując największe zagrożenie pod własną bramką. Gospodarzom skromne prowadzenie w zupełności wystarczyło co udowodnił w końcówce Piotr Ćwielong niechlujnie strzelają w środek bramki w sytuacji sam na sam.
Zagłębie kończy rok porażką, ale jej styl jest na pewno dużo lepszy niż z pierwszych spotkań sezonu. To promyk nadziei przed rundą wiosenną. W klubie już myślą o transferach, ale najważniejsze to znaleźć odpowiedniego następcę Smudy. Bo ile znaczy dobry trener, świadczą wyniki lubinian.
Wisła Kraków -
KGHM Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
Marcelo 34'
Wisła Kraków: Cebanu - Burliga, Jop, Marcelo, Piotr Brożek, Łobodziński (90+2' Chrapek), Cantoro, Jirsak, Kirm, Boguski (72' Ćwielong), Małecki.
KGHM Zagłębie Lubin: Ptak - Grzegorz Bartczak, Stasiak, Kocot, Costa, Świerczewski, Mateusz Bartczak, Ekwueme (46' Kolendowicz), Dariusz Jackiewicz (60' Błąd), Hanzel, Micanski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.