Karkonosze: Na szlakach pojawiły się nekrologi cietrzewi
Autorzy napisali, że Czarny Rycerz, czyli cietrzew wyginął. Nie jest to prawdą. - Cietrzewie jeszcze zupełnie nie wyginęły, ale jeśli trendy się nie zmienią stanie się to w ciągu kilkunastu lat mówi - Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego.
Powodem jest utrata siedlisk, ocieplenie klimatu, ale też presja ludzi, którzy mimo zakazów wchodzą na zamknięte szlaki w parkach narodowych i płoszą cietrzewie w newralgicznym dla nich okresie godowym. Cietrzewi w Polsce jest mniej niż nosorożców w Afryce, a co trzeci z około 300 kogutów żyjących w naszym kraju mieszka w Górach Izerskich i Karkonoszach. To już tylko wyspa cietrzewi, ostatni ich bastion, mówi przyrodnik Artur Pałucki, na pozostałych obszarach Dolnego Śląska te duże ptaki wymarły:
Akcja jest prawdopodobnie czeska, ale Michał Makowski ma nadzieję, że wstrząśnie także Polakami, którzy mimo zakazów wchodzą na zamknięte szlaki w czasie godów cietrzewi i prowadzania młodych przez kury:
Za wejście na zamknięty szlak grozi 500 złotych mandatu, a w przypadku zbiegu wykroczeń 1000 złotych lub wniosek do sądu. W tym roku w Karkonoszach na szlakach pracowali nawet wolontariusze, przekonując turystów, by na zamknięte odcinki nie wchodzili. Cietrzewie stały się symbolem walki o przyrodę dolnośląskich gór. Branża turystyczna uważa ich ochronę za przeszkodę w rozwoju narciarstwa i turystyki w ogóle.
POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.