Operują pilne przypadki, część zabiegów trzeba przesunąć. Trudna sytuacja we wrocławskim szpitalu wojskowym
Powodem jest brak pielęgniarek na bloku operacyjnym. Ich nieobecność - zwolnienia lekarskie i urlopy na żądanie - to, według naszych nieoficjalnych informacji, efekt zawieszenia dodatków motywacyjnych. Jak mówi rzeczniczka szpitala Marzena Kasperska, w placówce nie ma mowy o strajku, ale prawda jest taka, że 30 procent instrumentariuszek nie ma w pracy:
Jak wyjaśnia rzeczniczka szpitala, w maju komendant szpitala zawiesił wypłatę dodatków motywacyjnych, które wynosiły od 100 do 400 złotych miesięcznie. W lipcu dodatki mają wrócić, być może wtedy też do pracy wrócą pielęgniarki. Jednocześnie jednak zarządzający placówką zapowiadają, że cały system motywacyjny ma być przeanalizowany i ma być wypracowany nowy schemat wypłaty dodatków. Związki zawodowe działające w szpitalu nie komentują sprawy.
Informację o odwołaniu operacji dostała między innymi nasza słuchaczka, która miała termin wyznaczony właśnie na poniedziałek. Jak tłumaczy pacjentka, szpital już drugi raz przesuwa zabieg:
Rzeczniczka szpitala Marzena Kasperska przyznaje, że w pracy nie ma 30 procent pielęgniarek pracujących w Zintegrowanym Bloku Operacyjnym, stąd konieczność odwoływania zabiegów. Instrumentariuszki mają zwolnienia. Nagłe osłabienie zespołu zbiegło się z zawieszeniem przez komendanta dodatków motywacyjnych dla pielęgniarek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.