Hubert Hurkacz awansował do trzeciej rundy tenisowego Poznań Open
Przed rokiem 22-latek zwyciężył w finale Taro Daniela i świętował swój pierwszy wygrany turniej zawodowy. Od tamtego momentu kariera wrocławianina nabrała niesamowitego tempa. W stolicy Wielkopolski Hurkacz zameldował się jako 44. rakieta świata.
W Poznaniu tenisista z Wrocławia mógł zagrać dzięki „dziką karcie” od organizatorów. Hurkacz został rozstawiony z numerem pierwszym, a na inaugurację zmagań otrzymał wolny los. W drugiej rundzie spotkał się z Danielem Altmaierem. 20-letni Niemiec to jedna z nadziei tenisa w swoim kraju.
Altmaier rozpoczął starcie z faworyzowanym Polakiem bez większego respektu i już w piątym gemie przełamał rywala. Z każdym kolejnym coraz pewniej prezentował się jednak Hurkacz, który szybko odrobił straty, doprowadzając do remisu 4:4. Mimo to losy pierwszego seta rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku. Ten ułożył się po myśli Hurkacza. Przy decydującej piłce Polak smeczował aż pięć razy, żeby przypieczętować wygranie seta.
Druga partia to już zupełnie inna gra. Hurkacz po bardzo długim gemie rozpoczął od przełamania 20-letniego Niemca. Polak grał z większym luzem, którego mu brakowało w poprzednim secie. Z kolei Altmaier coraz bardziej się denerwował, mając pretensje do sędziego spotkania przy spornych piłkach. Wrocławianin wręcz zdemolował swojego rywala i w czwartkowym meczu trzeciej rundy zmierzy się Hiszpanem Enrique Lopezem Perezem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.