Giro d'Italia: Udana szarża Carapaza, Owsian z CCC Team pod koniec pierwszej setki
Kolarze mieli do przejechania tylko 134 km, ale na trasie znajdowały się po dwie premie górskie pierwszej i drugiej kategorii oraz jedna trzeciej. Już na pierwszym podjeździe atakować próbowali faworyci, ale nie przyniosło to efektu.
Na 36 kilometrów przed metą rozpoczął się bardzo wymagający podjazd na Colle San Carlo. To na nim tempa nie wytrzymał dotychczasowy lider wyścigu Słoweniec Jan Polanc (UAE Emirates). Tutaj również przewagę zdołał zbudować Carapaz.
Ekwadorczyk bezbłędnie pokonał zjazd i nie dał się dogonić na ostatnich kilometrach. Ostatecznie o 1.34 min wyprzedził Brytyjczyka Simona Yatesa (Mitchelton-Scott). Trzeci był Włoch Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida) - 1.54 straty, a z takim samym czasem finiszował Majka.
29-letni Polak wyraźnie męczył się wjeżdżając na Colle San Carlo. Szarpane tempo sprawiało mu problemy, ale wcześniej lub później dojeżdżał do grupy Nibalego. Na zjeździe Majka rozmasowywał udo, a potem dostał z wozu żele energetyczne i napój. Dzięki temu odżył i w końcówce sam starał się atakować.
Najlepszy z ekipy z Dolnego Śląska Łukasz Owsian był 84. Kolarz CCC Team stracił do zwyciężcy 28 minut i 31. 115. miejsce zajął jego klubowy kolega Kamil Gradek.
W "generalce" Carapaz ma siedem sekund przewagi nad Słoweńcem Primozem Roglicem (Jumbo-Visma). Trzeci Nibali traci 1.47, a Majka - 2.10. Owsian jest 77. ze startą ponad godziny i 21 minut. Gradek zajmuje natomiast 138 pozycję. Jego strata to już prawie dwie godziny i 40 minut.
W niedzielę zawodnicy będą mieli do pokonania 232 km z Ivrei do Como. Rywalizacja zakończy się 2 czerwca w Weronie etapem jazdy indywidualnej na czas.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.