FutureNet Śląsk domaga się powtórzenia finałowego meczu z Astorią
Chodzi o zdarzenie z samego początku trzeciej kwarty przy remisie 44:44. Po przerwie grę z boku wznowili koszykarze Astorii podczas gdy piłka powinna być przyznana Śląskowi. Wrocławska drużyna ustawiła się tak jak do przeprowadzenia akcji ofensywnej, a tymczasem sędziowie oddali piłkę ekipie z Bydgoszczy. Ta też nieco zdezorientowana wykorzystała jednak moment i zdobyła dwa punkty – atakując praktycznie na pusty kosz. Sędziowie najpierw punkty anulowali - odgwizdując błąd połowy - jednak po chwili je zaliczyli i gra toczyła się dalej. Astoria miała dwa punkty przewagi, więc teoretycznie gdyby je bydgoszczanom zabrać to wtedy mecz wygrałby Śląsk.
Do rozegrania była jednak jeszcze cała druga połowa, więc trudno przeceniać wartość tej akcji - tym bardziej, że rezultat rozstrzygnął się w ostatniej sekundzie - kiedy po faulu Karola Michałka, Jakub Dłuski trafił 1 z 2 rzutów wolnych.
Tak tu zostawiam...
— Adam Wall (@adamwall84) May 12, 2019
Finał 1LM @wksslaskbasket - @EneaAstoria
Nie komentuję, nie analizuję. Jak zakończyła się ta akcja w drugiej części filmu.
Przepraszam za jakość, ale pod ręką nie miałem odpowiednich programów. pic.twitter.com/wGORhV9Hbt
ŚLĄSK PRZEGRAŁ PO RZUCIE NA 0,4 SEKUNDY PRZED KOŃCEM
Wrocławski klub odwołał się do Wydziału Rozgrywek PZKosz i domaga się powtórzenia meczu. Wątpliwe żeby związek pozwolił na ponowne rozegranie spotkania. Decyzja powinna zapaść najpóźniej jutro.
Analiza sędziego Jana Delmanowskiego ze strony analizarefa.pl:
Art. 44 Pomyłka możliwa do naprawienia
44.1 Definicja
Sędziowie mogą naprawić pomyłkę powstałą przez mimowolne pominięcie przepisu tylko w następujących sytuacjach:
- Przyznania niezasłużonego(-ych) rzutu(-ów) wolnego(-ych).
- Nieprzyznania zasłużonego(-ych) rzutu(-ów) wolnego(-ych).
- Błędnego zaliczenia lub niezaliczenia punktu(-ów).
- Zezwolenia niewłaściwemu zawodnikowi na wykonanie rzutu(-ów) wolnego(-ych).
Powyżej wskazany katalog jest katalogiem zamkniętym. W związku z powyższym nieprawidłowe wznowienie gry (poprzez de facto nieuprawniony do tego zespół) nie jest sytuacją pomyłki możliwej do naprawienia. Mówiąc krótko – sędziowie w tej sytuacji nie mieli możliwości niezaliczenia punktów zdobytych przez Astorię i ponownego wznowienia gry przez ekipę Śląska, tym razem w sposób prawidłowy.
Reasumując: gra została wznowiona w sposób błędny/nieprawidłowy, jednakże Astoria punkty zdobyła prawidłowo i słusznie zostały one zaliczone. Pozostaje kwestia tego – dlaczego w ogóle doszło do sytuacji, w której graczom z Bydgoszczy przekazano piłkę do wznowienia gry. Z jednej strony mamy istotny błąd sędziów, z drugiej stroną spore gapiostwo graczy Śląska. Sytuacje takie jak widać zdarzają się na każdym poziomie rozgrywkowym i zdaje się, że warto aby przepisy do gry w tej kwestii uległy zmianie.
Oświadczenie Śląska:
W związku z sytuacjami mającymi miejsce podczas drugiego meczu finału I ligi pomiędzy zespołami FutureNet Śląsk Wrocław – Enea Astoria Bydgoszcz, rozegranego w dniu 12 maja 2019 roku we Wrocławiu, które w rażący sposób wpłynęły i ostatecznie wypaczyły końcowy wynik spotkania (85:86), wnioskujemy o powtórzenie meczu i wyłonienie zwycięzcy w uczciwej sportowej rywalizacji.
Spotkanie było bardzo zacięte i losy meczu były zależne od każdej akcji i każdej decyzji. Tymczasem na początku drugiej połowy (otwarcie trzeciej kwarty) sędziowie (Jacek Dolski jako główny oraz Robert Klukowski i Marcin Gawron) błędnie, co dokumentuje materiał filmowy (strzałka wskazuje, że piłkę powinni wprowadzać do gry gospodarze), wręczyli piłkę zawodnikowi drużyny gości, która po wprowadzeniu piłki do gry, praktycznie bez obrony zespołu zdezorientowanych całą sytuacją gospodarzy zdobyła dwa punkty, które NIE MIAŁY PRAWA być zaliczone! Warto zaznaczyć, że ustawienie obu drużyn jednoznacznie pokazuje, że obie drużyny przygotowane były do gry w kierunku, który nakazywała strzałka (czyli w lewo).
Początkowo sędziowie nie zaliczyli punktów (z powodu błędu powrotu piłki na pole obrony), ale po konsultacjach z komisarzem zawodów (który jako pierwszy powinien zareagować na nieprawidłowe wprowadzenie piłki do gry i zalecić rozpoczęcie gry przez odpowiednią drużynę), zmienili swoją decyzję i ostatecznie przyznali 2 punkty ekipie gości. Tym samym komisarz (Grzegorz Potęga) ingerował i doprowadził do zmiany boiskowej decyzji sędziów o piłce wracającej na pole obrony i anulowaniu punktów zdobytych przez gości (czego nie ma prawa robić), a nie ingerował w kwestii będącej w jego kompetencjach – rozpoczęcia gry przez zespół, który według przepisów i wskazania strzałki (za którą odpowiada stolik sędziowski nadzorowany przez komisarza) powinien to zrobić.
Po meczu zarówno komisarz, jak i sędziowie zapewniali, że wyżej opisana sytuacja została rozstrzygnięta zgodnie z przepisami i odpowiednimi procedurami regulaminowymi. Dopiero po analizie zapisu wideo udało się jednoznacznie stwierdzić, że ta decyzja w istotny sposób wpłynęła na rezultat i przebieg meczu, co niezwłocznie zostało zgłoszone (informacja telefoniczna) odpowiednim organom PZKosz.
Biorąc pod uwagę końcowy wynik meczu jest oczywiste, że seria błędów sędziów i komisarza wypaczyła zarówno ostateczny rezultat boiskowy, jak i przebieg całej rywalizacji finałowej, której celem jest wyłonienie mistrza I ligi i zarazem zespołu, który awansuje do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce!
W tym miejscu warto zaznaczyć, że w tym sezonie w rozgrywkach 2-ligowych doszło już do powtórzenia meczu w Pleszewie (16.02.2019 z udziałem zespołu rezerw Śląska Wrocław), a stawka tamtego spotkania była niewspółmiernie niższa. W powtórzonym meczu (07.03.2019), o wyniku zdecydowała już tylko sportowa rywalizacja.
W związku z powyższym wnioskujemy o powtórzenie drugiego meczu finałowego – tylko taka decyzja spowoduje, że awans do ekstraklasy rozstrzygnie się w uczciwej sportowej walce, a nie poprzez kuriozalne sytuacje, wypaczające sens ciężkiej, wielomiesięcznej pracy trenerów i zawodników oraz olbrzymich nakładów finansowych poniesionych przez klub.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.