Kolejna grupa zawodowa domaga się podwyżek. Rozpoczął się protest fizjoterapeutów
Od rana fizjoterapeuci z Jeleniej Góry masowo oddawali krew. Jutro rozpocząć ma się tzw. strajk włoski - będą drobiazgowo wykonywać swoje obowiązki.
- Chcemy szacunku dla naszego zawodu i naszej pracy a także godnych zarobków- przekonywał fizjoterapeuta Jacek Hyży:
Fizjoterapeuci oczekują takich samych podwyżek, jakie dostały pielęgniarki, czyli 1600 zł brutto. Ale to nie wszystko - chcą by NFZ zwiększył stawki za wszystkie wykonywane świadczenia, bo jak twierdzą - obecne stawki są żenujące. Masaż leczniczy wyceniony jest na przykład na 6,20 zł.
Ramię w ramię z fizjoterapeutami stanęli także diagności laboratoryjni. -Mamy dość obietnic i traktowania nas jakbyśmy byli niewidzialni- mówi Patrycja Sinka, diagnosta laboratoryjny:
Fizjoterapeuta po 10 latach pracy otrzymuje średnio wypłatę w wysokości 2400 zł brutto. Minister zdrowia Łukasz Szumowski obiecywał, że 1 marca rehabilitanci otrzymają podwyżki, ale pensje nie wzrosły. W Polsce zarejestrowanych jest blisko 60 tysięcy fizjoterapeutów z uprawnieniami.
Nie mamy sygnałów, że akcja protestacyjna fizjoterapeutów, w której ramach oddawali we wtorek krew, ograniczyła dostęp do świadczeń, by gdziekolwiek były zagrożone czy też by były przestoje – powiedział we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister, pytany przez media o postulaty fizjoterapeutów, przekazał, że nastąpił wzrost ryczałtów w placówkach i "dyrektorzy mogą zastanowić się, na ile mogą poprawić sytuację finansową tych zawodów, które nie zostały uregulowane odrębnie", a więc m.in. fizjoterapeutów.
"Protest fizjoterapeutów jest ważną z punktu widzenia dialogu sytuacją. Natomiast nie mamy żadnych sygnałów, by świadczenia dla pacjentów gdziekolwiek były zagrożone czy by były przestoje"– powiedział.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.