Anna Zalewska: Czuję ogromną ulgę (...). Myślę, że pokazałam i swoją siłę, determinację i konsekwencję
POSŁUCHAJ ROZMOWY:
Trwają matury. Czuje Pani satysfakcję, że ostatecznie te egzaminy się odbywają?
Ja czuję ogromną ulgę i jestem bardzo wdzięczna i dziękuję związkom zawodowym, że zawiesiły strajk i pozwoliły na to, żeby matury odbyły się zgodnie z planem. Oczywiście było zagrożenie dla prawie 16 tysięcy maturzystów dlatego, że aż tyle osób nie zostało sklasyfikowanych. Ustawa, którą podjęliśmy właściwie w ciągu jednego dnia, bo i sejm, senat i podpisał prezydent - zadziałała.
W pewnym sensie można uznać, że postawiliście nauczycieli pod ścianą tym rozwiązaniem.
To nie było naszym celem. To odpowiedzialność za dzieci, to ich najważniejszy egzamin. Państwo nie może być teoretyczne, państwo musi działać. System egzaminów jest tak skonstruowany, że nie można go dowolnie układać, odwoływać i przekładać. Przede wszystkim to ogromy stres dla młodzieży.
Ja myślę, że dla każdego te ostatnie tygodnie to był stres - dla rodziców, młodzieży.
Tak, oczywiście i dla nauczycieli. Ja rozumiem emocje nauczycieli, ich potrzebę dyskusji o swoim wynagrodzeniu. Mogę dzisiaj im powiedzieć, że już przed świętami majowymi już ustawa została napisana. Ta ustawa, która realizuje nasze zobowiązania.
Co konkretnie?
15% podwyżki w 2019 roku czyli we wrześniu - trzeba będzie się spieszyć z ustawą, żeby zdążyć. 10% w sumie w ciągu 2 lat 708 złotych w zasadniczym wynagrodzeniu dla nauczyciela dyplomowanego i 515 złotych dla nauczyciela stażysty.
A dla kontraktowego?
Odrobinę więcej niż dla stażysty. Usztywnienie dodatku za wychowawstwo. To będzie co najmniej 300 złotych. 1000 złotych na start i jeszcze to co zostało już zrealizowane i podpisałam rozporządzenie - dodatkowe godziny do dyspozycji dyrektora, tak aby zajęcia dodatkowe były płatne.
Ale to będzie płacić samorząd jak rozumiem?
Panie redaktorze, samorząd generalnie płaci. Samorząd kształtuje pensje nauczyciela, ale to są pieniądze, które są w subwencji oświatowej. Subwencja oświatowa to 46 miliardów złotych, wynagrodzenia 40 miliardów. My tylko przypomnijmy, że samorządowcy mają odpowiedzialność nie tylko za kształtowanie pensji, stąd częste rozgoryczenia bo dodatki są tak układane, że jeden dostaje 20 złotych za wychowawstwo, a drugi 450 zł.
Ale to też jest kondycja finansowa tych poszczególnych samorządów. Jak rozumiem trudno oceniać samorząd, że daje tutaj trochę mniej niż samorząd Y.
Panie redaktorze, jeżeli chodzi o pensję nauczycieli to są one gwarantowane. Nie tylko poprzez rozporządzenie i zasadniczym, ale mówimy również o wpłacaniu tak zwanej średniej...
Ale to mówimy o podstawie, a nie o dodatkach.
Ona jest wypłacana czy subwencja jest liczona według średniej i samorząd musi tę średnią wypłacić. Co wcale nie znaczy, że wszyscy dostają tyle samo. Jeden dostaje więcej, drugi mniej. To jest właśnie ta średnia i ona musi być wypłacona. Jeżeli nie jest to samorząd musi wypłacić dodatek wyrównawczy.
Pani minister, dlaczego to wicepremier pani Beata Szydło informowała o postępach związanych, a raczej ich brakiem rozmów z nauczycielami?
Dlatego, że taką decyzję podjęliśmy wspólnie, że podnosimy rozmowy do rangi odpowiedzialności rządowej. Minister Edukacji jest dysponentem...
A nie ucierpiało na tym pani ego, autorytet?
Ego nie ma tutaj żadnego znaczenia. Jedyny cel to było wsparcie dla nauczycieli, to były negocjacje. Wcale nie jest tak, że myśmy nie podejmowali decyzji, które zbliżały nas do tych rozmów. Proszę zobaczyć - podwyżki w 2017 roku zostały zaplanowane następująco: kwiecień 2018, styczeń 2019, styczeń 2020. Później powiedzieliśmy "dobrze, to we wrześniu w 2019 roku". Druga i dołożyliśmy trzecią, czyli kolejne 5%. Powiedzieliśmy "300 złotych za wychowawstwo, 1000 złotych na start". Proszę zobaczyć ten 1000 choć ten tysiąc związkowy to 2 tysiące - niestety tak stanowi ustawa, ale gdybyśmy powiedzieli 1000 złotych to proszę zobaczyć jak rząd zbliżył się do tysiąca w samym zasadniczym wynagrodzeniu - 708 złotych. W związku z tym rządowe decyzje podejmowaliśmy wspólnie, pokazywaliśmy, że jesteśmy razem.
Ja rozumiem, ale wśród tych propozycji rząd zaproponował zwiększenie pensum w zamian za 250 zł podwyżki. W praktyce nauczyciele obliczyli, że finansowo korzystniej jest brać - tak jak teraz - godziny ponadwymiarowe. Po co była ta propozycja?
Ale to jest propozycja, która jeszcze nie jest przełożona na ustawę...
...Tak, ale ona pojawiła się w trakcie negocjacji i mam wrażenie, że jeszcze bardziej nauczycieli zdenerwowała.
Panie redaktorze, to jest tak, że ten system wynagrodzeń i sposób finansowania właściwie się już wyczerpał. Ja dwukrotnie podczas swojej kadencji próbowałam po pierwsze zmienić subwencję oświatową i sposób liczenia subwencji oświatowej tak, żeby to nie była subwencja na ucznia bo jest naturalna pokusa, żeby uczniów gromadzić w jednym budynku stąd bierze się dwuzmianowość. Ale żeby to było mieszane, czyli na oddział. W ciągu 2-3 lat naprawdę doprowadzilibyśmy do tego, że mamy jedną zmianę gdzie dzieci mogłyby być na świetlicy, zjeść - bo przecież od stycznia przywracamy stołówki do szkół. Oprócz tego proponowałam też rozmowy na temat wynagrodzenia, czyli jakie dodatki powinny znajdować się w wynagrodzeniu zasadniczym, tym które ustala Ministerstwo Edukacji. Podjęliśmy ze związkami zawodowymi, że dodatek mieszkaniowy w 80% wypłacany w formie 1 złotówki, czy samorząd realizował ustawę? Realizował. Wypłacał dodatek? Wypłacał. 140 milionów złotych, które szło do samorządów przekładało się na złotówkę dla 80% nauczycieli. Włożyliśmy te pieniądze do kwoty bazowej. Stąd pierwsza podwyżka była 5,35. W przestrzeni medialnej słyszy Pan na pewno, że ja zlikwidowałam dodatek mieszkaniowy.
Czy w takim razie żałuje Pani tej całej reformy, bo z drugiej strony przed chwilą Pani powiedziała, że ten system i tak się wyczerpał. Rozumiem, że po tym co się teraz wydarzyło i tak na nowo będziecie rozmawiać o edukacji, czego dowodem jest chociażby debata na Stadionie Narodowym.
Nie, nie, nie. Tak, panie redaktorze, ale my rozmawiamy co dalej. Jeżeli chodzi o subwencję oświatową - 46 miliardów złotych w tej chwili i o strukturze wynagrodzeń. Cała reforma przebiegła dobrze, wszystko co zostało zaplanowane, mam ogromną satysfakcję dlatego, że wszystkie strachy na lachy okazały się, nie wiem czy Pan pamięta - nie uda się przekształcić gimnazjów, samorządy nie przekształcą. Z sześciolatkami to absolutnie cofamy cywilizacyjnie sześciolatków...
W tej chwili musielibyśmy tutaj zaprosić samorząd, który miałby pewnie nieco inne zdanie na ten temat.
96% rodziców zdecydowało, że sześciolatki są właśnie w przedszkolu i się uczą, a samorząd dostaje subwencję oświatową. W dodatku rodzice nie płacą za sześciolatka. Był niepokój, że zabraknie miejsca dla trzylatków. 80% trzylatków od 2017 roku. Tu już widać efekt.
Ale też widać, że bardzo mocno jest "napompowany" program na co skarżą się nauczyciele, rodzice i przede wszystkim uczniowie. To jest efekt uboczny tej reformy.
Panie redaktorze, po pierwsze ministerstwo nie stanowi o programach tylko o podstawie programowej. Program to jest kilkanaście punktów, które pojawią się na egzaminie. Jest absolutna wolność w kształtowaniu programów. Nauczyciele tworzą programy. W dodatku drodzy uczniowie, drodzy rodzice - nie uczymy się z podręczników. Właśnie nauczyciel konstruuje zajęcia - najlepiej, żeby to było przy pomocy projektu - bo 20% jest do zrealizowania właśnie projektem. Jeżeli powiemy jeszcze, że szerokopasmowy internet ma być do 2021 roku w każdej placówce, a my mamy programy, które powodują, że w każdej klasie jest multimedialna tablica, multimedialny sprzęt i mamy 50 tysięcy e-zasobów i 50 milionów na kształcenie nauczycieli, żeby realizowali podstawy programowe przy pomocy multimedialnej tablicy to pokazujemy co się zaczęło. To niestety będzie chwile trwało. Nowa matura w 2023 roku. Obiecaliśmy, że nie będzie testów, po 6 klasie nie było egzaminów, a egzamin po 8 klasie, którego też się obawiano - w połowie był właśnie otwartym egzaminem gdzie trzeba było napisać lub rozwiązać problem.
Co w takim razie z niezrealizowanym materiałem?
Nauczyciele i dyrektorzy są pytani przez kuratorów. To jest 10 dni. Na razie pojawiają się informacje, że ten materiał zostanie zrealizowany.
Czy we wrześniu strajk wróci?
Mam nadzieję, że nie. Mam nadzieję, że i okrągły stół i nasze zaproszenia i rozmowy i wnioski. Po pierwsze nas zbliżą do porozumienia.
A będą jakieś nowe propozycje dla nauczycieli?
No po to rozmawiamy przy okrągłym stole. Jednocześnie nauczyciele uwierzą, bo konkretnie dostaną pieniądze we wrześniu. Stąd powiedziałam, że tak ważne było, żeby gotowa była ustawa. Ona będzie musiała mieć znowu bardzo duże tempo jeżeli chodzi o procedowanie, bo rzeczywiście ostatnie ostatnie dwa miesiące, przeprowadzenie egzaminów - za co bardzo dziękuję wolontariuszom, dyrektorom, kuratorom i wojewodom - czy przygotowywanie się do matury, jednocześnie tworzenie przepisów, które umożliwiają realizację tych porozumień.
W tak zwanym międzyczasie startuje Pani w wyborach do europarlamentu. Załóżmy taki scenariusz, że się jednak Pani nie dostanie. Co wtedy? Zostaje Pani na stanowisku ministra?
Panie redaktorze, jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej. To jest decyzja wyborców. Nie snuję absolutnie żadnych scenariuszy. Zapraszam Państwa do głosowania. Myślę, że pokazałam i swoją siłę, determinację i konsekwencję przede wszystkim. To, że do czegoś się zobowiązałam. Prawo i Sprawiedliwość zobowiązało się do przeprowadzenia reformy i jest zrealizowane. W związku z tym te scenariusze będą pisać wyborcy.
To dopytam na koniec. Jak krąży Pani samochodem po kraju, po Dolnym Śląsku, to ma Pani chwilę na refleksję, to co sobie Pani myśli o tych miesiącach i latach? Że nadal chciałaby się zajmować jeszcze edukacją czy jednak nie i czas na Brukselę?
Dlatego kandyduję do europarlamentu. Przypomnijmy słuchaczom, że ja otrzymałam mandat eurodeputowanej w listopadzie 2015 roku. Nie podjęłam tego mandatu na prośbę pana premiera Jarosława Kaczyńskiego i pani premier Beaty Szydło. To była trudna decyzja bo wiedziałam, że trzeba przeprowadzić trudne, często budzące emocje reformy. Udało się je przeprowadzić. W Brukseli oprócz edukacji będę zajmowała się i Dolnym Śląskiem i Opolszczyzną, energią odnawialną, jest sporo wyzwań.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.