Wyrównany mecz w Poznaniu. Zagłębie Lubin zremisowało z Lechem 1:1
Po niezwykle emocjonującym i zaciętym widowisku Lech zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1. Nie obyło się bez kontrowersyjnych sytuacji, a głównej roli wystąpił system VAR. Sędzia Piotr Lasyk korzystając z wideoweryfikacji zmienił swoje dwie najważniejsze decyzje w tym spotkaniu na korzyść gości.
W Poznaniu im bliżej końca sezonu, tym coraz bardziej pusto na trybunach. Na mecz z Zagłębiem pofatygowało się zaledwie osiem tysięcy kibiców. W sobotnie popołudnie deszczowa pogoda i cztery stopnie Celsjusza nie zachęcały do przyjścia na stadion. Kapitan poznańskiego zespołu Portugalczyk Pedro Tiba założył nawet rękawiczki.
Zwycięstwo Lechii Gdańsk nad Jagiellonią Białystok w finale Pucharu Polski sprawiło, że oba zespoły wciąż mają otwartą drogę do europejskich pucharów. Gospodarze, którzy przed tą kolejkę tracili do lubinian dwa "oczka", nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów.
Do przerwy mecz był dość wyrównany, ale oba zespoły nie forsowały tempa. Nie stworzyły też zbyt wielu okazji bramkowych. Poznaniacy, po niemrawym początku, ożywili się i kilka razy sprawdzili formę defensywy Zagłębia. Lech mógł objąć prowadzenie po strzale… obrońcy gości Sasy Balicia, który głową przeciął podanie z rzutu wolnego Darko Jevticia i o mały włos, a pokonałby swojego bramkarza. Piłka o centymetry minęła słupek.
W 32. minucie poznaniacy mogli już mówić o szczęściu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu bramkowym Lecha doszło do sporego zamieszania. Strzał Patryka Tuszyńskiego z kilku metrów instynktownie obronił Jasmin Buric, a dobitkę z linii bramkowej wybił dawno nie grający w poznańskiej drużynie Dimitrios Goutas.
Później kilka raz razy z dobrej strony pokazał się napastnik Lecha Filip Marchwiński. 17-latek mógł zanotować trzecie trafienie w ekstraklasie, ale minimalnie nie zdążył do dośrodkowania Tymoteusza Klupsia.
Druga odsłona mogła się podobać nawet najbardziej wybrednym sympatykom futbolu. Zaczęła się ona idealnie dla drużyny Dariusza Żurawia. Niezwykle pracowity Tiba przedryblował kilka rywali, a piłka trochę przypadkowo znalazła się przy nodze Kamila Jóźwiaka. Pomocnik Lecha nie wiele się namyślając przymierzył z linii pola karnego w samo okienko bramki Konrada Ferenca.
Po stracie gola Zagłębie zepchnęło poznaniaków na ich własną połowę. Lechici skutecznie się bronili, stosunkowo łatwo przechwytywali piłkę daleko od własnego pola karnego, ale nie potrafili wyprowadzić składnego kontrataku.
W 64. min. rozpędzony Klupś wbiegł w pole karne i został przewrócony przez Balicia. Sędzia Piotr Lasyk bez wahania pokazał na rzut karny, ale jednocześnie poczekał na wideoweryfikację. Okazało się, że przewinienie miało miejsce tuż przed linią pola karnego. Jevtic z rzutu wolnego z 16 metrów trafił tylko w mur.
Po chwili Lech znów mógł mówić o dużym szczęściu – Filip Starzyński ograł poznańską defensywę, wyłożył piłkę Tuszyńskiemu, ale znów Goutas uratował swój zespół od utraty gola.
Goście nie rezygnowali, ale pod bramką Buricia brakowało im przede wszystkim chłodnej głowy. Bośniacki golkiper bronił szczęśliwie lub wyręczali go obrońcy. "Kolejorz" też nie zamierzał bronić korzystnego wyniku; bohaterem mógł zostać Goutas, ale jego strzał głową trafił w poprzeczkę.
Lubianie dopięli swego, ale w dość niezwykłych okolicznościach. Bartłomiej Pawłowski został zatrzymany przez Goutasa, ale arbiter uznał, że pomocnik Zagłębia próbował wymusić rzut karny i ukarał go żółtą kartką. Po trzech minutach Lasyk zmienił decyzję i przyznał gościom "11", anulując kartkę Pawłowskiemu. Starzyński wyrównał stan spotkania, ale nie był to koniec emocji. Oba zespoły postawiły na jedną kartę, akcje błyskawicznie przenosiły się z jednej pod drugą bramkę, ale zawodnicy nie grzeszyli skutecznością.
Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
Gole: 1:0 Kamil Jóźwiak (47), 1:1 Filip Starzyński (85-karny).
Żółta kartka - Lech Poznań: Nikola Vujadinovic. KGHM Zagłębie Lubin: Bartosz Slisz, Sasa Balic.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 7 855.
Lech Poznań: Jasmin Buric - Robert Gumny, Dimitris Goutas, Nikola Vujadinovic, Wołodymyr Kostewycz - Tymoteusz Klupś, Łukasz Trałka, Darko Jevtic (76. Piotr Tomasik), Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (90+1. Krzysztof Kołodziej) - Filip Marchwiński (86. Maciej Gajos).
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Damian Oko, Sasa Balic - Bartłomiej Pawłowski (90+4. Dawid Pakulski), Bartosz Slisz, Filip Starzyński, Filip Jagiełło, Damjan Bohar (78. Alan Czerwiński) - Patryk Tuszyński (89. Jakub Mares).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.