"Słaby rok" jednak jedzie do Łodzi! "W trosce o zdrowie psychiczne studentów (...)"
Przypomnijmy - chodzi o "Słaby rok" w reżyserii Martyny Majewskiej. Początkowo spektakl miał być pokazany na festiwalu w Łodzi, ale po premierze władze wydziału uznały, że młodzi twórcy zbyt rzadko sięgają po techniki lalkarskie i przedstawienie - jako niezgodne z regulaminem - w Łodzi pokazane być nie może.
ZOBACZ KONIECZNIE: "Słaby rok", mocna dyskusja. Gorąco na wrocławskiej AST
Studenci stanowczo protestowali - pisali listy otwarte do władz uczeni i organizatorów festiwalu, mówili, że czują się dyskryminowani i niesprawiedliwie oceniani. Poparło ich mnóstwo ludzi związanych z teatrem - m.in. Jakub Krofta, dyrektor Wrocławskiego Teatru Lalek. Mimo to rada wydziału podtrzymała decyzję i 26 kwietnia wystosowała komunikat, w którym informowała o ""braku możliwości udziału spektaklu" na łódzkim festiwalu.
Zwrot akcji nastąpił we wtorkowy wieczór. Na stronie internetowej uczelni Dorota Segda poinformowała, że "(...)w trosce o zdrowie psychiczne studentów i władz Uczelni – korzystam z mojego prawa do zmiany tej decyzji. Rozpętana histeria medialna nie służy dobru sztuki, Uczelni i studentów, a także dobru Festiwalu w Łodzi. Ocenie widzów pozostawiam odpowiedź na pytanie, czy „Słaby rok” jest spektaklem lalkowym. Być może – wobec zaistniałej sytuacji – trzeba będzie doprecyzować Regulamin Festiwalu, o co poproszę rektorów z Łodzi i Warszawy".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.